Pewnie SONY to nie są prawdziwe bezlustrkowce, a obiektywy mają ciosane z bukowego drewna
Mnie nie interesuje jaki Canon ma pretekst do konkretnego działania, lecz jaki ma cel. Jak się chce osiągnąć cel, to się stwarza ku temu preteksty. To tak, jak z celowym samo-psuciem się telewizorów przez przegrzanie kondensatorów umieszczonych celowo zbyt blisko zasilacza.
Nikt nie oczekiwał od Canona, że w obiektywach do ich bezlusterkowców IS będzie pracował na okrągło, wręcz wszyscy są tym zdziwieni i zbulwersowani, a więc firma nie spełniła niczyich oczekiwań, lecz swoje. Skonstruowanie IS w taki sposób, że nie można go wyłączyć, jest pretekstem do czegoś. Tak samo nie wydaje mi się rzeczą niemożliwą zrobienie systemu parkowania do tego IS, ani nawet mi się nie wydaje, że konieczna była zmiana systemu IS po całości.
W obiektywach STM do lustrzanek irytujące jest to, że bez prądu nie ostrzą, ale przynajmniej zasilanie IS daje się na nich wyłączyć i są to w większości obiektywy budżetowe. W obiektywach do ML Canon poszedł jeszcze dalej, bo nie dość, że bez prądu nie działa nic, to jeszcze coś działa samo pod prądem nawet wtedy, gdy nie jest to konieczne. O tym, że w obliczu psychozy energooszczędności jest to działanie przeciwskuteczne, to nawet szkoda gadać.
Dziwi mnie ten masochizm przejawiający się w akceptacji posunięć producenta na niekorzyść użytkownika, a jednocześnie się zastanawiam, czy ten masochizm przejawia się także w odniesieniu do każdego innego produktu, a nie tylko sprzętu foto. Np. prawie wszyscy producenci dla własnej wygody stosują toksyczne dodatki do żywności, często przekraczając wielokrotnie dopuszczalne normy. Czy w takiej sytuacji też należy ich usprawiedliwiać i żreć te trucizny?
--- Kolejny post ---
Taki bajer jest opcją, którą się najpierw ustawia, a dopiero potem z niej korzysta.
To wymaga najpierw wycelowania w obiekt i wstępnego wyostrzenia, a wtedy- przed wciśnięciem spustu do końca- aparat rejestruje do bufora obrazy.
Aparat nie rejestruje obrazów, jak Ci dynda na pasku.