Bardzo dziękuję za konkretną odpowiedź
--- Kolejny post ---
Ja przez wiele lat chałturzenia nauczyłem się kadrować od razu porządnie aparatem. Potem jest mniej roboty, jakieś delikatne korekty.
Poza tym kiedy wchodziłem w foto cyfrowe (daaawno temu) to ważny był każdy "kawałek" piksela. bo rozdzielczość matryc jaka była na początku to wiadomo.
Wydawnictwa z którymi współpracowałem były pod względem rzeczywistej rozdzielczości bardzo wymagające. Tak więc chcąc nie chcąc zostałem zaraz na początku skutecznie ustawiony żeby kadrować porządnie.
Wracają do meritum : nie, nie odczuwam braku. Cały czas zresztą mam w użyciu 5D Mk II, który nie chce się zepsuć, a wielkość matrycy ma porównywalną z R6.