uscislij. mowiac firmowe masz na mysli Sandiska, ktorego sa takie ilosci podrobek, ze kupic oryginal moze byc niezlym wyzwaniem? czy Lexara, gdzie placi sie ekstra za cuda-wianki, ktore korpusy Canona konsekwentnie olewaja szerokim lukiem. no bo chyba nie Kingstona, ktory od wielu lat znany jest z problemow w body Canona
uprzedzajac pytania: sam od kilku lat mam glownie karty z naklejkami Sandisk (cokolwiek by tam w srodku nie bylo), przed "wdrozeniem do produkcji" troche testowane na sucho na kompie a potem przed jakimkolwiek dluzszym wyjazdem przepstrykane "do pelna" w warunkach lokalnych.
ale poniekad dopiero jak karte z pol roku pouzywam, to wieczorem po dniowce zdjeciowej nie mam imperatywu backupowania, tylko spokojnie jeszcze piwko dopije albo nawet odloze backup na "przed sniadaniem"
mam sluzbowy laptop Della. wiec nie wiem, czy wlasciwe drzewo obszczekujesz. w porownaniu z moim poprzednim sluzbowym Lenovo ten Dell to taki badziew, ze az zeby bola
