Z mojego punktu widzenia R6 ma jedną, zasadniczą wadę, która ewidentnie utrudnia mi pracę: pokrętło nastaw trybów. Nie wiem dlaczego ktoś w Canonie zdecydował, że w R5 jest tak jak było w R, a do R6 zaimplementował to kółko? Dlaczego przeszkadza mi to nieszczęsne kółko nastaw trybów? Często na jednym zleceniu robię zdjęcia i film. Przestawienie aparatu z trybu foto na tryb filmowy w R i R5 nie wymaga oderwania aparatu od oka. W R6 nie dość, że muszę oderwać aparat od oka, to jeszcze muszę na tym durnym kółku znaleźć odpowiednią ikonę. Wszystko jest ok do czasu kiedy jest jasno. Jeżeli pracuję w ciemności to staje się to niewykonalne. Konsekwencją zastosowania tego kółka jest również brak możliwości zapisania swoich ustawień w C1, C2, C3 (w trybie filmowym). Ergonomicznie (i nie tylko) R5 to jest mistrzostwo świata, czego o R6 (z powodu tego durnego kółka) nie mogę powiedzieć. Oczywiście dla osób, które tylko fotografują nie ma to znaczenia, choć dla fotografujących to kółko też jest właściwie zbędne, skoro można na stałe ustawić tryb Fv (który zawiera wszystkie pozostałe tryby). To kółko na tyle mnie w...wia, że zastanawiam się nad sprzedażą R6 i zakupem drugiej R5, ewentualnie powrót do Rki jako drugie body.