Dobrze, że zaznaczyłeś, że do lustrzanek
A co do samych Artów, to optycznie są na pewno świetne, albo przynajmniej bardzo dobre. Jednak co z tego, jak bardzo często nie da (albo nie dało) się nimi zrobić ostrego zdjęcia. Ja się zraziłem do nich definitywnie, kiedy bardzo chciałem kupić 18-35/1.8. Testowałem kilka (chyba 5 egzemplarzy - już nie pamiętam dokładnie) i żaden nie potrafił poprawnie działać z moim 7D2. Nie trafiały w sposób zupełnie nieprzewidywalny, całkowicie losowo ustawiając ostrość (raz przed, raz za obiektem). Nie dało się tego skalibrować dockiem, bo nie było stałej tendencji do BF lub FF. Obiektywy (za wyjątkiem jednego - testowego z salonu) były nowe, prosto z kartoników w poznańskim centrum Sigmy. Razem z bardzo życzliwym pracownikiem sklepu doszliśmy do wniosku (on nawet jeden z obiektywów podpiął do docka i próbował powalczyć, ale po krótkiej chwili odpuścił), że prawdopodobnie tu nawet serwis Sigmy nie pomoże, bo nie ma jak skalibrować czegoś, co nie ma stałej tendencji do błędu, tylko jest kompletnie nieprzewidywalne. I w taki właśnie sposób, zamiast stać się posiadaczem Arta, skończyło się wtedy na zakupie Canona 17-55/2.8. Podobno jakiś czas później Sigma wypuściła update firmware, który rozwiązywał problem współpracy Artów z nowszymi puszkami Canona, ale dla mnie uraz pozostał.