Ja albo źle trafiłem albo moja Sigma była trefna, na mrozie tak w okolicach poniżej -10 AF nie odpalał za każdym razem, musiałem kilka razy wcisnąć spust migawki, poza tym pod przednim szkłem zbierała się para wodna, krążek średnicy 2 cm, musiałem odczekać kilka minut po wyjęciu obiektywu z torby. Poza tym fajnie się takiego kawałka stali na mrozie nie trzyma. Ale to problem dla mnie, im zimniej tym bardziej mi się chce fotografować. Z Canonem nie miałem nigdy takich problemów.
--- Kolejny post ---
Do czego ci ten backup ? Przestaniesz to nosić po 2 tygodniach zabawy z backupem. Jeżeli ci ktoś płaci za zdjęcia to ok ale w innym przypadku nie ma to wg mnie sensu.