Nabiera znaczenia jak masz coś sfilmować w ciemnicy. Kiedyś używaliśmy w teatrze tych panasów i to jest tragedia. Co z tego że funkcje trochę jak w kamerze (choć i to dyskusyjne) jak po podbiciu iso jest kasza i zero DRa. Wystarczy że świetlik mocniej zaświeci i masz wyżarte światła albo smołę w cieniach. Nie chciałbym czymś takim pracować na co dzień. Być może mam zbyt duże wymagania ale pisanie, że to cud miód i orzeszki też powinno mieć swoje granice. Mam wrażenie że moja leciwa już kamera reporterska jedynie słusznej firmy

daje lepszy obrazek - o funkcjonalności to nie ma co nawet pisać bo to miazga.