Otóż tak jak zwykle co jakiś czas strzeliłm sobie fotkę białek kartki na najmniejszej dziurze. I oprócz wielu małych syfków, którymi nie mam zamiaru się przejmować znalazłem coś takiego:
(crop 100%)

Niestety widać to już przy f10. Więc za gruchę i do dzieła. Niestety nie pomogło. Postanowiłem więc zabrać się kolegę mechanicznie (nigdy tego wczesniej nie robiłem), i... nie umiem go dojrzeć na matrycy. Co ciekawe, widać inne pyłki, których zdjęciu prawie nie widać. I tu naszło mnie podejrzenie, że po prostu źle szukam. Przechodząc do sedna: czy dobrze myślę, że obraz na matrycy jest odrwócony, i jeżeli syfek jest na zdjęciu w prawym dolnym rogu, to syfka na matrycy powinienem szukać w lewym górnym rogu (patrząc przez dziurę od obiektywu)?
I jeżeli syfek jest ok. 50 px od prawego brzegu zdjęcia, to w jakiej odległości od brzegu matrycy (właściwie fitra) go szukać?

Dzięki!