Pokaż wyniki od 1 do 10 z 703

Wątek: Cyfrówki i mróz

Mieszany widok

  1. #1

    Domyślnie -4 st.C = STOP [5d markII] – a jednak ŻYJE!!!

    26 stycznia napisałem:
    „cytat ze specyfikacji 5d mark II: „Środowisko pracy: 0 – 40°C, wilgotność nieprzekraczająca 85%”
    Fotografowałem w W-wie, na ulicy, początek stycznia, warunki: -4°C, wilgotność 93%. Aparat siadł po kilkunastu minutach pracy [widoczny objaw to brak reakcji migawki na naciśnięcie spustu – stan baterii OK!, pomiar ekspozycji działał…]
    Smutek WIELKI mnie ogarnął… i trzyma po dziś dzień”

    A dziś ODSZCZEKUJĘ wszystko z wielką radością !!!

    Fotografowałem w warszawskim lesie, 31 I, warunki: -4°C, wilgotność 74%. Aparat siadł po kilkunastu minutach pracy [widoczny objaw to brak reakcji migawki na naciśnięcie spustu na body oraz na gripie – stan baterii OK!, pomiar ekspozycji działał…]… czyli identycznie jak poprzednio. Myślałem, myślałem i pomyślałem, ze odłączę grip, a że mam podczepiony E1 hand strap to jako test nr 1 ustawiłem przełącznik w gripie w pozycji „off” i… sprzęt odżył. Spust migawki działał prawidłowo (oczywiście ten na body). Czyli w niskiej temp. zamęt wprowadza grip. Taki stawiam mu zarzut a dodać musze, że mam… oryginał BG-E6…
    Ciekawe czy wszyscy fotografujący wiele godzin w temp. -15/-25/-35st.C pracują bez gripa?

  2. #2
    Coś już napisał
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Żyrardów
    Wiek
    47
    Posty
    91

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez michut Zobacz posta
    Czyli w niskiej temp. zamęt wprowadza grip. Taki stawiam mu zarzut a dodać musze, że mam… oryginał BG-E6…
    Ciekawe czy wszyscy fotografujący wiele godzin w temp. -15/-25/-35st.C pracują bez gripa?
    To samo zacząłem ostatnio podejrzewać u siebie (problem opisałem kilkanaście postów wcześniej). Aparat wrócił z Żytniej, gdzie wymienili mu czujnik pomiaru światła. Wyszedłem z nim na mróz (około minus 5) - chwilę działał bez zarzutu. Wszedłem do ciepłej hali, zapiąłem inny obiektyw i... zonk. Znów wariuje, pokazując najpierw migające 8000, a za chwilę 30''. Czyżby zatem znowu czujnik pomiaru światła? Moim zdaniem to mało prawdopodobne, bo gdyby go tylko naprawili, a nie wymienili, to jeszcze mógłbym to podejrzewać. Ale że dwa z rzędu czujniki walnięte - w to nie chciało mi się wierzyć.
    Wyjąłem więc baterię (w pełni naładowana!), ogrzałem chwilę w dłoni, włożyłem do gripa i problemy minęły. Do końca meczu aparat działał bez zarzutu. To kolejny dowód na to, że czujnik światła nie był przyczyną moich problemów. W takim razie co?
    Wydaje mi się, że grip, a konkretnie podejrzewam łączność między nim a puszką. Na potwierdzenie tej tezy muszę jeszcze poczekać, bo najbliższa okazja do focenia na mrozie nadarzy się dopiero w weekend.
    ,

  3. #3
    Lukiartus
    Guest

    Domyślnie

    W zasadzie mamy już wiosnę i wątek najpewniej jest już martwy. Ale być może ktoś wyjeżdżając teraz w jakieś "zimne rejony" będzie zainteresowany rozwinięciem tematu.
    Osobiście miałem okazję wielokrotnie używać mojego aparatu (5DMkII + 24-105mm) w bardzo niskich, często ekstremalnych temperaturach i nigdy nie zaznałem problemów ze sprawnym funkcjonowaniem aparatu.
    Dla przykładu ostatniego lata, podczas wyprawy na Kaukaz mój Canon, prawie permanentnie przez 10 dni przebywał w minusowej temperaturze, raz była ona bliska zeru, raz bliska -20 st. i w ogóle nie miało to wpływu na jego działanie.
    Z doświadczenia mogę jedynie polecić, aby zawsze na noc wyjmować baterię i zabierać ją ze sobą do śpiwora a aparat owijać w polar, koszulkę (tak naprawdę cokolwiek) i chować go po prostu do plecaka, co spokojnie powinno uchronić go przed nadmiarem wilgoci.

    Pozdrawiam

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •