Pokaż wyniki od 1 do 10 z 703

Wątek: Cyfrówki i mróz

Mieszany widok

  1. #1
    Pełne uzależnienie Awatar mxw
    Dołączył
    May 2005
    Miasto
    Poznań
    Posty
    2 315

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez voriax Zobacz posta
    Panowie, próbuję argumentować przyszłą zmiane body połowycy mej.
    Na obecny wyjazd stare 350d, oby dotrzymał...
    ale już szykuje grunt...
    uszczelnienia, wilgoć, temperatury...
    u mnie podobna sytuacja - na obecny wyjazd 'turystyczny' stare 350D - przynajmniej bez stresu i rozczulania sie nad sprzętem

    i tak od 3 dni na mrozie (od -20 do -8C) po kilka godzin dziennie - "skubany" działa bez problemu (a też miałem nadzieję na wycieczkę do sklepu).

    baterie owszem, po kieszeniach, ale ogólnie działa, jedynie po dłuższej pracy LCD działają wolniej i ospalej, ale aparat ostrzy i cyka fotki bez opóźnień.

    jedynie odkręciłem gripa, bo baterie w gripie (zimniej im tam?) siadały znacznie szybciej.

    a wczoraj z mrozu (-12C) musiałem wejść na pływalnię (krytą, temp. wody +32C), nie było czasu na aklimatyzację, aparat po 10 minutach wyciągnięty z torby - zaparował, nie nadążałem wycierać szmatą przedniej soczewki (kit) - ale ostrzył, fotki (lekko zamglone) robił, choć trochę po omacku (wizjer zaparował, nawet LCD były na tyle mokre, że nieczytelne). po kolejnych 5 minutach fotki były już ostre, nie zamglone. po powrocie na mróz wszystko działało i nadal działa dobrze, no ku..cze..
    pozdro.,
    m.
    __________________
    Canon EOS 3P broken | 28/1.8 | 50/1.4 | 85/1.8 | itd.
    © mxw | mm | deviant | portrety | fotoloader

  2. #2
    Coś już napisał Awatar RedWine
    Dołączył
    May 2008
    Miasto
    Kraków
    Posty
    95

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mxw Zobacz posta
    u mnie

    a wczoraj z mrozu (-12C) musiałem wejść na pływalnię (krytą, temp. wody +32C), nie było czasu na aklimatyzację, aparat po 10 minutach wyciągnięty z torby - zaparował, nie nadążałem wycierać szmatą przedniej soczewki (kit) - ale ostrzył, fotki (lekko zamglone) robił, choć trochę po omacku (wizjer zaparował, nawet LCD były na tyle mokre, że nieczytelne). po kolejnych 5 minutach fotki były już ostre, nie zamglone. po powrocie na mróz wszystko działało i nadal działa dobrze, no ku..cze..

    mxw - nie szkoda ci tego sprzętu - w końcu coś padnie
    ____________________________________________

    RedWine and D'SLR
    CxD + kilka szkiełek i klamot ...

    ____________________________________________

  3. #3
    Pełne uzależnienie Awatar mxw
    Dołączył
    May 2005
    Miasto
    Poznań
    Posty
    2 315

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez RedWine Zobacz posta
    mxw - nie szkoda ci tego sprzętu - w końcu coś padnie
    oj, no - dziś padło - na stoku zamarzł spust :neutral:
    aparat działał, ale na spust nie reagował. niby nie było tak zimno, jakieś -2C, ale był silny wiatr i zamieć (odczuwalne z -10C). nie mogłem cały czas trzymać łapy na aparacie, bo mi paluszki zamarzały (w rękawicach).

    ale po pobycie 30 minut aparatu w torbie spust ożył i wszystko znów działało :grin:

    normalnie sprzęt nie-do-za-je-cha-nia!
    pozdro.,
    m.
    __________________
    Canon EOS 3P broken | 28/1.8 | 50/1.4 | 85/1.8 | itd.
    © mxw | mm | deviant | portrety | fotoloader

  4. #4
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Oct 2006
    Wiek
    44
    Posty
    2 249

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mxw Zobacz posta
    baterie owszem, po kieszeniach, ale ogólnie działa, jedynie po dłuższej pracy LCD działają wolniej i ospalej, ale aparat ostrzy i cyka fotki bez opóźnień.
    jedynie odkręciłem gripa, bo baterie w gripie (zimniej im tam?) siadały znacznie szybciej.
    U mnie niestety zamienniki padaja jak muchy na mrozie, zawsze para zam. byla w kieszeni, ale i tak balem sie brac 20D z gripem w dalszy teren. Od niedawna zawijam grip czyms cieplym i powiem, ze jak reka odjal. 6h biegania po polach w temp. ok -15 i jeszcze oba zamienniki chodza dlugo w gripie po powrocie do domu.


  5. #5

    Domyślnie -4 st.C = STOP [5d markII] – a jednak ŻYJE!!!

    26 stycznia napisałem:
    „cytat ze specyfikacji 5d mark II: „Środowisko pracy: 0 – 40°C, wilgotność nieprzekraczająca 85%”
    Fotografowałem w W-wie, na ulicy, początek stycznia, warunki: -4°C, wilgotność 93%. Aparat siadł po kilkunastu minutach pracy [widoczny objaw to brak reakcji migawki na naciśnięcie spustu – stan baterii OK!, pomiar ekspozycji działał…]
    Smutek WIELKI mnie ogarnął… i trzyma po dziś dzień”

    A dziś ODSZCZEKUJĘ wszystko z wielką radością !!!

    Fotografowałem w warszawskim lesie, 31 I, warunki: -4°C, wilgotność 74%. Aparat siadł po kilkunastu minutach pracy [widoczny objaw to brak reakcji migawki na naciśnięcie spustu na body oraz na gripie – stan baterii OK!, pomiar ekspozycji działał…]… czyli identycznie jak poprzednio. Myślałem, myślałem i pomyślałem, ze odłączę grip, a że mam podczepiony E1 hand strap to jako test nr 1 ustawiłem przełącznik w gripie w pozycji „off” i… sprzęt odżył. Spust migawki działał prawidłowo (oczywiście ten na body). Czyli w niskiej temp. zamęt wprowadza grip. Taki stawiam mu zarzut a dodać musze, że mam… oryginał BG-E6…
    Ciekawe czy wszyscy fotografujący wiele godzin w temp. -15/-25/-35st.C pracują bez gripa?

  6. #6
    Coś już napisał
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Żyrardów
    Wiek
    47
    Posty
    91

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez michut Zobacz posta
    Czyli w niskiej temp. zamęt wprowadza grip. Taki stawiam mu zarzut a dodać musze, że mam… oryginał BG-E6…
    Ciekawe czy wszyscy fotografujący wiele godzin w temp. -15/-25/-35st.C pracują bez gripa?
    To samo zacząłem ostatnio podejrzewać u siebie (problem opisałem kilkanaście postów wcześniej). Aparat wrócił z Żytniej, gdzie wymienili mu czujnik pomiaru światła. Wyszedłem z nim na mróz (około minus 5) - chwilę działał bez zarzutu. Wszedłem do ciepłej hali, zapiąłem inny obiektyw i... zonk. Znów wariuje, pokazując najpierw migające 8000, a za chwilę 30''. Czyżby zatem znowu czujnik pomiaru światła? Moim zdaniem to mało prawdopodobne, bo gdyby go tylko naprawili, a nie wymienili, to jeszcze mógłbym to podejrzewać. Ale że dwa z rzędu czujniki walnięte - w to nie chciało mi się wierzyć.
    Wyjąłem więc baterię (w pełni naładowana!), ogrzałem chwilę w dłoni, włożyłem do gripa i problemy minęły. Do końca meczu aparat działał bez zarzutu. To kolejny dowód na to, że czujnik światła nie był przyczyną moich problemów. W takim razie co?
    Wydaje mi się, że grip, a konkretnie podejrzewam łączność między nim a puszką. Na potwierdzenie tej tezy muszę jeszcze poczekać, bo najbliższa okazja do focenia na mrozie nadarzy się dopiero w weekend.
    ,

  7. #7
    Lukiartus
    Guest

    Domyślnie

    W zasadzie mamy już wiosnę i wątek najpewniej jest już martwy. Ale być może ktoś wyjeżdżając teraz w jakieś "zimne rejony" będzie zainteresowany rozwinięciem tematu.
    Osobiście miałem okazję wielokrotnie używać mojego aparatu (5DMkII + 24-105mm) w bardzo niskich, często ekstremalnych temperaturach i nigdy nie zaznałem problemów ze sprawnym funkcjonowaniem aparatu.
    Dla przykładu ostatniego lata, podczas wyprawy na Kaukaz mój Canon, prawie permanentnie przez 10 dni przebywał w minusowej temperaturze, raz była ona bliska zeru, raz bliska -20 st. i w ogóle nie miało to wpływu na jego działanie.
    Z doświadczenia mogę jedynie polecić, aby zawsze na noc wyjmować baterię i zabierać ją ze sobą do śpiwora a aparat owijać w polar, koszulkę (tak naprawdę cokolwiek) i chować go po prostu do plecaka, co spokojnie powinno uchronić go przed nadmiarem wilgoci.

    Pozdrawiam

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •