Cytat Zamieszczone przez tomek1976 Zobacz posta
Pisałem w wątku o 5dmkII, ale napiszę i tu:
Pstrykałem plener: -17*C, półtoragodzinne fotografowanie. Po powrocie z pleneru obskoczyłem jeszcze całe wesele, po czym sprzęt pozostawiłem w torbie, w temperaturze pokojowej. Na drugi dzień wyjmuję i próbuję uruchomić, a tu lipa...Aparat włączył się, działa górny lcd, mogę swobodnie zmieniać parametry ekspozycji. Naciskam spust migawki, AF łapie, po czym migawka otwiera się i...wisi, jak w trybie BULB, z tą różnicą, że po puszczeniu spustu nie zamyka się. Nie działał także główny lcd. Wyjąłem aku, włożyłem po kilkunastu sekundach ponownie i sprzęt zaczął działać bez zarzutu. Od tamtej pory pstryknąłem kilkadziesiąt fotek i nie było najmniejszego problemu. W przypadku "powtórki z rozrywki" pewnie będę słał na Żytnią :/
A bateria ile miała jeszcze pojemności?
Jak ja mam za słabe baterie w 400D, to mi się potrafi zawiesić w trakcie robienia zdjęcia. Lustro się podniesie i klops. Może u Ciebie też tak było.

A ja trochę z innej beczki. Z 400D na mrozie nie mam żadnych problemów. Moje szkła też ładnie działają. Mam do Was pytanie odnośnie patentów na marznące paluchy? Macie jakieś swoje sposoby na to? W moich grubych rękawicach nie czuję przycisków i mam problem z ich naciskaniem.