Brawo "marcooos"! To jest jakieś wyjście. Może nie doskonałe ale zapewniające jaki czas pracę na mrozie. To o czym pisałem wcześniej może zdało by egzamin przy samochodzie (zasilanie ogrzewania) bo w innej sytuacji trudno sobie wyobrazić baterię, która by to mogła zasilać przez kilka godzin. Można też uszyć podobny pokrowiec z dużo bardziej "mrozochronnego" materiału (np. pikowany z puchem gęsim) i ściągaczami na solidnej gumie aby dokładnie zaciskał się do ręki. Myślę, że taka "konstrukcja" amatorska zda egzamin na - 20 st. przez jakąś godzinę a to już dużo.