Dziś przeżyłem koszmar wychodząc z egzotarium w Krakowskim ZOO. Z temperatury odrobinkę poniżej zera wszedłem z aparatem do pomieszczenia gdzie było dość ciepło i panowała duża wilgotność. Na początek zaparował obiektyw, więc wiedziałem, że nie będę robił zdjęć. Zarzuciłem aparat na ramię i zacząłem oglądać zwierzakiPo krótkim czasie wyszedłem znów na zewnątrz, chwytam aparat i szok
Kompletnie mokry
Wszystko: szkło, body... Trochę się załamałem. O dziwo cały czas działał. Prewencyjnie wyciągnąłem baterie i pochodziłem z nim ok. 20 minut po świeżym powietrzu. Wsadziłem baterie i wszystko działa jak dawniej. Nikomu nie życzę takich przeżyć
![]()