Ja też połaziłem cały dzień na mrozie i do tego przy silnym wietrze. Mam jeden prosty wniosek: wystarczy po powrocie do domu nie otwierać torby/plecaka. Wymiana powietrza będzie na tyle mała, że w środku nic nie zaparuje (sprawdzałem, macając ręką przez odrobinę otwarty plecak ;-)) i wszystko się po prostu samo powoli unormuje. U mnie to trwa jakąś godzinę.
BTW. Tak jak mam pecha do obiektywów (IS 70-200) tak chyba mam szczęście do pancernych bodyJak już się chwaliłem (ale tutaj to nie będzie OT ;-) ) wysoka fala zachlapała mi 20D, które momentalnie zamarzło (wiatr) - ale po powrocie i powolnym osuszeniu wszystko gra :-)