W sobotę siedziałem przez 3h z 350-tką na 18-sto stopniowym mrozie.Po dwóch godzinach na tylnej ściance aparatu pojawił się lód-trochę sie zdziwiłem i wystraszyłem skąd sie tam wziął.To osadzała się para z wydychanego przezemnie powietrza.Przez następną godzinę podczas zerkania w wizjer starałem się nie oddychać
Po przyjściu do domu starłem lód iwykręciłem gripa.
Czterysetka po chwili pokryła się woda -dosyć dużo jej było na przedniej soczewce.Trochę sie martiłem czy od wewnątrz na soczewce po wyschnięciu nie będzie jakiś śladów.
Po dwóch godzinach zrobiłem przegląd czy wszystko ok.
Na szczęście wszystko śmiga.Obiektyw czyściutki.