Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Co do LCD : Niedawno robiłem moim A95 (hehhe) zdjęcia w śnieżycę. LCD był obsypywany śniegiem non stop przez ~2h ale cały czas działał normalnie. Temperatura szacowana : ~-10 stopni. Po wejściu do ciepłego śnieg zebrany we wszelkich wgłębieniach zaczął topnieć, na obiektywie zebrała się para wodna, więc postanowiłem to wykorzystać i postrzelać trochę blurrowatych fotek rodzince. Niestety, aparat nadal działa(niestety, bo jakby się popsuł, to moje starania o 400d u rodziców byłyby bardziej zaargumentowane)
Ostatnio znow strzelalem na mrozie. Temperatura ok -10 stopni. Najbardziej zauwazalna byla spowolniona reakcja obu lcd w moim 350. Bateria, po okolo 150 zdjeciach na iso 800 byla w polowie rozladowana.
No i pojawilo sie pekniecie na pryzmacie lub matowce. Tego nie jestem w stanie dokladnie stwierdzic, poniewaz jest w takim miejscu, ze nie jestem w stanie spojrzez pod takim katem na matowke.
Ale poki nie widac tego na zdjeciach, to sie tym nie przejmuje za bardzo.
Ślubna
No i niestety N.
odkryłem coś mnie satysfakcjonującego przy fotografowaniu na mrozie. Sprzęt trzymany w plecaku i noszony na plecach utrzymuje temperaturę, która nie powodowała zaparowywania po wejściu do pomieszczeń.
Oczywiście zima ostatnia nie sprzyja testowaniu tego na dużym mrozie, ale jednak od teraz na zimowe wyprawy przepakowuję się w plecak.
aktualnie: Canon EOS R6 | Sigma A 35/1.4 DG HSM | Canon 135/2 L | Canon 16-35/4 L
... ale pisza o tym chyba w kazdej instrukcji, chyba kazdego aparatu ...
zmiana temperatur powoduje mrozenie/parowanie, aby temu zapobiec nalezy unikac drastycznych roznic i/lub zmieniac stopniowo i/lub poprzez wnoszenie aparatu z jednej ze skrajnych temperatur w druga np. w plastikowym woreczku
... takze po trosze stosujesz sie chyba do zalecen z instrukcji
pozdrawiam,
z pozdrowieniami "69"
nie ma to jak odpowiednia skala wartosci![]()
mozesz rozwinac sprawe tego pekniecia.. bo nawet przy wiekszym "-" nie powinno sie cos takiego samoczynnie dziac.. niech mnie zreszta ktos poprawi jesli sie myle, ale 350-tka ma chyba system luster zamiast klasycznego pryzmatu, mam racje?? co Ty z tym aparatem wyprawiales![]()
![]()
Zdjecia robilem. Nie rzucalem nim, nie potrzasalem, nie walilem mlotkiem w niego.nie ma to jak odpowiednia skala wartosci
mozesz rozwinac sprawe tego pekniecia.. bo nawet przy wiekszym "-" nie powinno sie cos takiego samoczynnie dziac.. niech mnie zreszta ktos poprawi jesli sie myle, ale 350-tka ma chyba system luster zamiast klasycznego pryzmatu, mam racje?? co Ty z tym aparatem wyprawiales
Po ktoryms zdjeciu, patrzac przez wizjer, zauwazylem pekniecie w lewym dolnym rogu. Na poczatku myslalem, ze to jakis paproch, gdyz jest to calkiem male i szybko sie przyzwyczailem. Jednak porzadne przedmuchanie lustra i matowki nie pomoglo. Na szybce wizjera nie widze pekniec. Tak samo na lustrze.
Ale skoro nie widac tego na zdjeciach, to nie bede sie tym przejmowal.
Ślubna
No i niestety N.
Niestety nie stać mnie na Marka, więc trzeba walczyć tym co się ma.
Szukam jakiegoś rozwiązania żeby nie mieć problemu z zasilaniem w 20D w niskiej temperaturze, bo zrobi się kilka zdjęć i bateria siada.
Jak sie włoży akumulatory do gripa to aparat nie działa, może to kwestia ładowarki (bo nie do pełna ładuje) lub akumulatorów?
I chyba nie oryginalne akumulatory BP-511(i jemu podobnych) szybciej siadaj na mrozie?
Dobrze by było mieć jakieś zasilanie na kablu żeby je schować z pazuch, tylko jak to zrobić?
Myślałem żeby zrobić cos takiego:
1 sposób: kupić zestaw canona do podłączania do sieci na 220V taka bateria na kablu, tylko problem jak podłączyć to do akumulatora BP-511(i jemu podobnych)są tam jakieś dziwne końcówki.
2 sposób: podłączyć jakiś kabel do starego akumulatora BP-511(i jemu podobnych) tylko znowu jak podłączyć to z BP-511(i jemu podobnych)?
3 sposób: wykorzystać koszyk od gripa na akumulator AA podłączyć do niego przewody i jakoś podpiąć do akumulatora BP-511
Mam Canona 400D (od 5dni). Wczoraj, w trakcie 3-godzinnego spaceru przy temp. -4*C i silnym wietrze zrobiłem około 100 zdjęć. Poziom naładowania akumulatorka spadł o 1/3. W zapasie (w ciepłej kieszeni) siedziały sobie spokojnie dwa zapasowe akumulatorki i się nie doczekały użycia. Chyba trochę przesadzasz ze zrobieniem kilku zdjęć na mrozie, po których bateria siada...