przeczytałem wszystkie 28 stron i zdania sa podzielone i wiele sprzeczek wynika, ja gbym to wszystko "uśrednił" i wychodzac z aparatem na mróz dac mu czas do powolnego przystosowywania sie do nowej temperatury, nie narazac go na szoki termiczne, a wchodząc do ciepłego pomieszczenia pozwolic wczesniej aparatowi powoli ogrzewac sie w jakims chłodniejszym miejscu i tym samym dostosowac sie do nowej temp. To by było takie uniwersalen rozwiazanie. A do tego czy cyfrówki dobrze zniosa fotografowanie na mrozie czy nie to juz chyba zalezy od konkretnego egzemplarza.
pozdrawiam