Czy Ty sobie jaja robisz?
Ta "niezauważalna" różnica pomiędzy trybami 1 i 2 w EF, np. w EF 100-400L II, powoduje, że nie ma sobie co doopy zawracać przełączaniem trybów bez względu na to, co się fotografuje, a tryb 3 w przypadku fotografowania z ręki teleobiektywem statycznego obiektu jest niekomfortowy, bo trudno utrzymać punkt ostrzenia na obiekcie, no i się okazuje, że podstawowy tryb nr 1 jest wystarczający do praktycznie wszystkich sytuacji, a nawet nie trzeba wyłączać stabilizacji montując aparat na statywie.
Takie zabawy trybami IS są może i dobre przy krótkich ogniskowych, ale przy długich tele już nie za bardzo. Może wtedy, gdy tor ruchu obiektu jest stabilny i głównie prostoliniowy, ale nie wtedy, gdy obiekt gwałtownie zmienia kierunek, wysokość, i prędkość, a nawet się zatrzymuje.
Jak ja widzę, co ten IS odwalił w przypadku samolotu, to aż mi skóra cierpnie na myśl, co by odwalił w przypadku skowronka! Chyba najlepiej by było go w ogóle wyłączyć, więc po jaką cholerę mi taka stabilizacja w tym obiektywie? Znam ludzia mającego i zadowolonego ze 100-500, ale dynamicznych ujęć on w ogóle nie robi.