Właśnie zakończyłem swoje pierwsze wakacje z Canonem, więc postanowiłem napisac kilka słów o tym jak mi się żyło z R5 w górskich łazęgach. Byłem kilka dni w Dolomitach (po raz pierwszy) a potem kilka dni w Bieszczadach (nie po raz pierwszy).
Co nosiłem ze sobą - R5, 25-105 f/4, 100-500, PeakDesign TravelTripod a wszystko w PeakDesign EverydayBackpack 20L v1.
Jeżeli chodzi o R5 to oczywiście można się domyślić, że jestem w dalszym ciągu zachwycony. Łatwość życia z tym body w porównaniu do Sony jest jednak znacząco wyższa. Trudno to jakoś określić - ale po prostu ergonomia jest - również z dłuższej perspektywy - bardzo porządna.
Na szybko - AF, tutaj po prostu 100% pewności - choć przy motywach górskich to też trdno tu o kokosy. Zapewne przetestuję AF lepiej na nadchodzącym AeroBaltic.
Bardzo polubiłem tę matrycę - choć jak wiadomo - na początku nie miałem o niej jakiegoś bardzo dobrego zdania. Muszę powiedzieć, że materiał, który produkuje, obrabia się bardzo przyjemnie - chyba nawet czasem przyjemniej niż w Sony. Oczywiście LR jest zupełnie inaczej skalibrowany pod R5, więc też musiałem się przyzwyczaić. Na przykład do tego, że przy ISO 100 praktycznie nie można odszumiać - bo w zasadzie traci się tylko detal. Pracuję na własnym profilu koloru - bo te firmowe LR są do niczego, a jakieś tam, które kupiłem, też mi nie pasowały.
Aparat pracował bardzo stabilnie - poza jedym wypadkiem kiedy kompletnie zawisił się po zmianie z 100-500 na 24-105. Najpierw wywalił błąd obiektywu a potem po prostu nie chciał się włączyć. Przywrócenie go do życia zajęło mi trochę czasu - wyjęcie bateri, przeczyszczenie styków i w końcu ruszył - ale po 3-4 próbach. W międzyczasie uruchamiał się pokazując jakieś migające głupoty w EVF.
Nieco zwiódł mnie 24-105. Szczególnie na szerokim końcu boki są mydlane i to nie specjalnie zależnie od przesłony. Wydaje mi się, że wersja Sony była nieco lepsza. No ale 24-105 u Canona to zawsze była taka trochę naciągana "L".
Za to oczywiście wszystko rekompensuje 100-500. Absolutnie zachwyca mnie ostrość tego szkła - nawet na wielkiej dziurze na końcu zakresu.
Tagowanie zdjęć GPS'em ze smartfona działa dobrze, choć czasami potrafi się rozłączyć. Sony mnie do tego już przyzywczaiło, więc tutaj Canon się nie wyróżnia ;-) Za to fakt, że aparat nie potrafi przy pomocy połączenia BT ustawić czasu z GPS'a to babol jakich mało. Szczególnie, że w wypadku ustawienia lokalizacji GPS BT ręcznie czasu nie da się zmienić. Trzeba to robić po WiFi.
No i na koniec taka refleksja - całą przygodę z bezlustrami zacząłem w zasadzie dlatego, że sprzęt który nosiłem ze sobą był dla mnie za ciężki. Skończyło się na tym, że obecnie noszę bezlustro, które wraz z osprzętem jest dla mnie za ciężkie. Wspomniany wcześniej zestaw na wycieczki górskie, gdzie trzeba się trochę powspinać, czy tam przejść po śliskim śniegu to dla mnie już nieco za dużo. Taki krzywy uśmiech historii ;-)
Trochę zdjęć juz wrzucałem w wątku galeryjnym, ale jak by ktoś chciał głębszą relację, to zapraszam do siebie: Cztery dni z Dolomitami
p,paw