Aha.
A cała reszta innych zawodowców fotografujących Nikonami, Pentaxami, Leicami, Olympusami , Sony itp. to zapewne bezmózgie ibmecyle, którzy nie mają zielonego pojęcia o świetle wypełniającym, DR, trójkącie ekspozycji ???
Już kiedyś pisałem , że wiele osób na CB z powodzeniem stosuje moralność kalego, czyli: potępianie u innych tego, co u siebie uważa się za dobre, przekonanie bazujące na podwójnych standardach i hipokryzji, charakteryzujące się postrzeganiem występków jako negatywnych tylko jeśli inni się ich dopuszczają.
Faktycznie po co kupować aparat z lepszą matrycą jak można kupić nowiuśkiego Canona 4000D z matrycą z 2009 roku pamiętającą potwierdzony pierwszy przypadek świńskiej grypy w Polsce i rzeźbić kilka dni w postprodukcji na warstwach jedną fotę, aby cokolwiek było widać w cieniach oraz w światłach.
Gdyż, albowiem Twoim zdaniem prawdziwy amator uwielbia przecież spędzać tydzień nad jednym zdjęciem i za to zapewne kocha producenta, który daje mu na tacy takową możliwość.
Pytanie tylko, dlaczemu OWI amatorzy tak często bazują na jpg-ach wybierając aparat, który daje im na tacy doskonałe kolorystycznie zdjęcie z dobrym DR bez potrzeby grzebania w RAWach ?
Aha.
Bo każdy fotograf studyjny to wyłącznie lamp studyjnych używa (zarówno w studiu, jak i w plenerze) i stroni od wszelkiego światła zastanego i ciągłego. I to tak już od 10 lat.
No i w ogóle po co jakiś śmieszny DR, gdy z powodzeniem (zdaniem ww. opinii na CB) można z dobrym skutkiem używać aparaty sprzed 15 lat (5D np.) ? Pytanie było retoryczne...
ps.
czasami odnoszę niejasne wrażenie, że dla niektórych to faktycznie czas się zatrzymał (bez urazy)