prosto: jesli masz poglad sceny na gibanym ekraniku, to twoj statyw moze byc nawet i pol metra nizej niz poziom oka. wiec mozesz zupelnie wygodnie pracowac z duuuuuzo krotszym statywem
jak pracujesz przez celownik optyczny no to niestety 1.50m musi byc, a jak kogos matula kartoflami solidnie karmila... no to i sporo wiecej
niekoniecznie. jest to niestety (czesciowa) prawda w przypadku 6D2, bo jeszcze sie nikt inteligentny nie znalazl, kto by do tego modelu zrobil uczciwy L-bracket. te co sa niestety nie pozwalaja na pelne odchylenie ekraniku. zeby to dobrze opisac: mozna go obrocic do pozycji ekranem zupelnie w gore, ale wtedy ramienia nie da sie przekrecic pelne 180 stopni, bo troche zawadza o pionowy rant L-bracketa. w praktyce jest to irytujace (bardziej, ze nikt nie wpadl na pomysl ze ten L-bracket daloby sie poprawnie zrobic, zeby tego problemu nie bylo!) ale mozna sie przyzwyczaic
przy zapinaniu L-bracketa do pozycji pionowej problem pojawia sie przy kulkach dokrecanych sruba (czyli w zasadzie 99% glowic), bo wtedy ta sruba nie pozwala wygodnie obracac ekraniku. mozna to rozwiazac zaciskajac bracket na kolebce od drugiej strony - tzn. ta sruba do przodu. tylko wtedy niezbyt wygodnie sie ja zakreca, ale z drugiej strony - zakreca sie raz, a ekranem macha czeciej.
osobiscie mam kolebke z zatrzaskiem na wajche, nie na srube (takie cus: https://static.cmra.nu/132/1320681102_222.jpg ) i tu nie ma zadnych problemow z ekranikiem, pelna swoboda ruchu
przy czym tego ze projektanci L-bracketow do 6D2 sa rypnieci nie ekstrapolowalbym na wszystkie L-brackety. do 750D milem drzewiej taki bracket, ze nic nie zawadzalo (poza ta sruba kolebki glowicy). wiec da sie. tylko trzeba mozgiem ruszyc, co tutaj okazalo sie za trudne :/