Im dłuższa ogniskowa i im bardziej przymknięte szkło, tym bardziej wzrasta szansa na ujawnienie się rys na zdjęciach. Zresztą tak samo jest z syfami na matrycy.
Im dłuższa ogniskowa i im bardziej przymknięte szkło, tym bardziej wzrasta szansa na ujawnienie się rys na zdjęciach. Zresztą tak samo jest z syfami na matrycy.
Ok. Dzięki za info. Spróbuję jeszcze z dłuższą ogniskową i przymkniętą przysłoną jak będzie czyste niebo. Fakt, że sprawdzałem na max 55mm i f22(założyłem kitowy obiektyw). Paproszki ze 3 szt było widać(mimo mojego czyszczenia).
Chcecie zepsuć moją radość, że jednak nie zepsułem..?
Jak paproszki widać a rysy nie, to bym się tym w ogóle nie przejmował.
[QUOTE]jesli widzisz na p.22 tylko 3 paproszki to masz matryce praktycznie absolutnie czysta.
czy ogladasz powiekszenia w skali 100%
mnie sie Taki cud jeszcze nie zdazyl aby na 22 byly widoczne tylko 3 paproszki.
ale ostatecznie nie wszystkie zdjecia ogladamy w skali 100%
te rysy to moga byc zarysowania powlok , samego szkla chyba nie zarysowales.
wplyw chyba bedzie za maly zeby to w ogole zmierzyc. To dziala cos jak b. slaba dyfrakcja , ale chyba za slaba zeby byla w ogole mierzalna.
jesli nie widzisz golym okiem wplywu to sie nie przejmuj.
Tym bardziej, ze i tak nic juz z tym nie zrobisz, zeby poprawic... To droga jednokierunkowa, no chyba, ze chcesz ja jeszcze bardziej porysowac dla zabawy.
Tak zostawiam ten aparat, i niech robi zdjęcia do czasu aż zepsuje się coś innego. Zdjęcia wychodzą fajne (a bynajmniej mi się podobają)
Dobrze że mówicie, że 2 małe paproszki mogą zostać po czyszczeniu bo u mnie z reguły tak było.
" Zdjęcia wychodzą fajne (a bynajmniej mi się podobają)" oznacza w j. polskim , ze sie nie podobaja .
rozumiem , ze z tego aparatu zdjecia sie i podobaja i niepodobaja jednoczesnie.
wiec nie ma znaczenia czy zmienisz czy pozostawisz , gdyz zmiana aparatu zmiany odbioru zdjec nie przynieie - beda sie tez albo podobac , albo nie - w co najwyzej niejednoczesnie - czyli nie bedzie lepiej a moze byc gorzej.
warto ryzykowac zmiana aparatu zeby moglo byc gorzej ?
--- Kolejny post ---
" Zdjęcia wychodzą fajne (a bynajmniej mi się podobają)" oznacza w j. polskim , ze sie nie podobaja .
rozumiem , ze z tego aparatu zdjecia sie i podobaja i niepodobaja jednoczesnie.
wiec nie ma znaczenia czy zmienisz czy pozostawisz , gdyz zmiana aparatu zmiany odbioru zdjec nie przynieie - beda sie tez albo podobac , albo nie - co najwyzej niejednoczesnie - czyli nie bedzie lepiej a moze byc gorzej.
warto ryzykowac zmiana aparatu zeby moglo byc gorzej ?
Ha, ha. Bardzo dobre. Łapiesz mnie za słówka. Faktycznie użyłem słowa "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej", co wybitnym purystom językowym może wydawać się nieodpowiednie. Pamiętaj natomiast, że język polski to nie łacina, i coś, co w jednym rejonie kraju, bądź jeszcze kilkadziesiąt lat temu było błędem tu i teraz może okazać się już normą..pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez Karlbuk ; 20-01-2020 o 19:32
Owszem, nie oznacza. Ale jeśli coraz więcej osób popełnia błąd językowy ze względu na podobieństwo oraz inne czynniki to staje się to normą. Dzieje się tak, bez względu na to, czy wrażliwym językoznawcom się to podoba czy nie. Zwracanie wówczas uwagi każdemu, kto tak mówi bądź pisze zaczyna być chyba, delikatnie mówiąc, bezcelowe..Jeżeli "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej; w każdym razie" jest jeszcze daleko od spełnienia tego kryterium frekwencyjnego przemiany błędu w normę, to urażonych najmocniej przepraszam..Również za wdanie się w tę nifotograficzną dyskusję.