Jeśli mogę jedną uwagę, ale podkreślam grubą kreską, że to mój gust tylko.
Nie lubię zdjęć tak zrobionych, w których fotografowana jest cała postać, a głębia ostrości jest taka mała. Ja wiem, że prawdziwy portrecista ma obiektyw o jasności minimum f/1,4 i zaspawany pierścień do zamykania przysłony, czy co tam teraz jest w obiektywach. Ale mnie się zawsze wydaje, że (w tym wypadku) nogi są osobno, kogoś innego, tak sobie dołożone do reszty.
Poza tym bardzo ładnie.