Do dłuższego czasu nie wchodziłem w ten wątek, bo bywałem załamany. Aż tu nagle spora poprawa. Jak się długo nie widzi dziecka to potem jest nagle zdziwienie, że tak urosło. Zacząłeś w styczniu. Jest dobrze, technicznie, oświetleniowo bardzo duży postęp. Zacznij kombinować ze światłem wypełniającym i z kontrą, to kolejne kroki.
Ja zawsze sugeruję focic osoby obce. To kwestia pracy z modelką i co ważniejsze - większy dystans niż przy fotografowaniu córki, żony itp. Ich zdjęcia się nie ogląda w sposób aż tak krytyczny, a to źle. Szkoda, że będzie problem z żoną. Pociesz się, że nie ty jeden masz takie problemy

Znam fantastycznego portrecistę, który musiał "zniknąć" przez swoją kobietę.