I nie musi. Ale mnie owszem i od zawsze zakładam UV w szkłach UWA o konstrukcji typu 16-35, bo czytam co zaleca producent. Mylisz konstrukcje typu "pompki" EF 100-400 w wersji pierwszej, które zasysały wszystko podczas zoomowania między pierścieniami.
Sam filtr nie będzie w pełni hermetycznie zamykał obiektywu przed cyrkulacją powietrza (nie będzie w środku próżni, ani też nad/podciśnienia), bo zakres ruchu przedniego członu z soczewką w obudowie jest bardzo znikomy (zakres kilku mm. Przednia soczewka jest najbliżej bagnetu osłony dla ogniskowej 16 mm, a najgłębiej chowa się dla okolic ogniskowej 24 mm), ale wszystko co nakręcimy na obiektyw uszczelnia nam konstrukcję, nie pozwalając wilgoci, wodzie i pyłom dostać się do wnętrza obiektywu od przodu. Obiektywy UWA typu właśnie 16-35 f/2.8 L są uszczelnione (nawet z tyłu przy bagnecie jest uszczelka), ale nie jest to równoznaczne z ich pyło i wodoodpornością, a przedni element (soczewka), a dokładniej ruchomy człon z soczewką, jest zazwyczaj najsłabszym elementem pod względem szczelności. Jest to miejsce dostawania się niepożądanej wilgoci, piasku lub pyłu do wewnętrznych elementów obiektywu. Zwiększone tarcie na skutek piasku, lub pyłu czy tez postępująca korozja mogą doprowadzić do szybszego zużycia się obiektywu. Później zdziwienie na forum, że w środku są paprochy a mechanika i elektronika zaczyna szwankować.
Fotografując UWA 16-35 nad morzem np. na plaży nie odważyłbym się nie używać obiektywu bez żadnego filtra z przodu wiedząc, że bryza, sól i piasek będą się dostawać do wnętrza konstrukcji pod soczewki i osadzać na mechanizmach i elektronice. Idąc dalej tym samym tokiem myślenia co nie zakładanie filtra na przód obiektywu nie warto też przedmuchiwać tylnego dekielka przed założeniem na tylny bagnet obiektywu, który to dekielek chwilę wcześniej leżał na ziemi, lub w piasku i później cały ten syf zbiera się na tylnej soczewce oraz idealnie przenoszony jest na matrycę w aparacie. Jeśli ktoś nie zamierza dbać o obiektyw i matrycę to wyłącznie jego sprawa, ale MZ są to kluczowe sprawy dla zachowania obiektywu i aparatu w doskonałej kondycji na wiele lat.
Ostatnio edytowane przez candar ; 25-01-2020 o 09:24
Dawniej A1, F1N, EOS 50, 5, 3, 10D, 7D, 5D MARK I i II i III , M DYNAX 505si , 7000 i 8000i , P K1000, ME SUPER, SUPER A , Fuji X-E1, X-T1, X-T2 , Nex5, A7 I ,II i III. Nikon F-601, 801s , Z6 obecnie: A7 IV , Nikon J1, Canon F1N , Kodak SIX20 , WELTI Ic i M42 moja strona II MM II IG II FB II 35photo II 500px II 1x.com
to jest rowniez sprawdzone empirycznie.
mysle ze nawet nie chodzi tutaj o zmiany cisnienia , objetosc wewenatrz obiektywu nie ulega zmianie, przesuwa sie tylko element wewnetrzny , albo calosc optycki - przod /tyl .
tulejka z przednim czlonem przesuwa sie przod - tyl po obudowie zewnetrznej , ale od strony wewnetrznej ( rury) . Na tej stronie wewnetrznej obudowy dzieki silom elektrostatycznym lubi osiasc kurz. Zostanie od przy ruchu tam i spowrotem zgarniety do wnetrza obiektywu. Filtr zewnetrzny zapobiega dostaniu sie kurzu wogole do tej przestrzeni w ktorej odbywa sie ruch przedniego elementu.
Jest sporo takich konstrukcji , a wplyw filtra jest wyrazny. Obiektywy z filtrem sa czyste , bez - dosc szybko potrafia pojawic sie wewnatrz pylki.
Ja znajduje znacznie wiecej argumentow za niz przeciw stosowaniu protectorow , pod warunkiem ze sa dobrej klasy - a takie sa oferowane - bez wplywu na ostrosc , AF , transmisje.
RF50L jak i RF35/1.8 maja ta glupia konstrukcje gdzie w srodku tubusa wjezdza i wyjezdza soczewka wraz z wewnetrznym fragmentem obiektywu. Pierwszy raz w zyciu uzywam filtorw ze szklami L z obawy przed zasysyaniem syfu. Kiepsko to rozwiazali.
Nie sądzę by projektancie obiektywu nie zabezpieczyli go przed zasysaniem "czegoś".
Ale rozumiem że "święty spokój" też jest ważny.
jp
--- Kolejny post ---
Nie sądzę by projektancie obiektywu nie zabezpieczyli go przed zasysaniem "czegoś".
Ale rozumiem że "święty spokój" też jest ważny.
jp
puste opakowania po EF 24-70/2,8 I, 580EX, GP-E2 oraz 2 statywy i pilot RMT-DSLR2
Sony A7R Mark III,[B] FE 1.8/20G, FE 1.4/35GM, 85mm 1:1.4 DG DN, FE 1.8/135GM,
http://www.dpreview.com/galleries/51.../photos#page=1
public.fotki.com/janusz-pawlak/
Do tej pory wszystkie obiektywy ktore miałem zasysały kurz, nawet te uszczelnione. 35L, 50L, 85L, 135L .. wszystkie miały paprochy w srodku po paru latach intensywnej pracy. Też nie sądzę by projektanci nie zabezpieczyli ich, ale skoro one zasysały a miały nieruchomą przednią soczewkę, to tym bardziej zasysać będą te nowe
Temat jest bardzo często poruszany. Uważam że samemu należy podjąć decyzje, opinii jest wiele część z nich "Zakładać" druga część nie zakładać. Ja stosuje filtry i w zdjęciach różnicy nie widzę a tym bardziej klient, a mam spokojną głowę...
Mi filtr (dobra hoya UV) kilka razy uratował przednią soczewkę przed uszkodzeniem w górach czy lesie.
alez oczywiscie , ze chroni przednia soczewke - to nie podlega dyskusji.
Argument jaki uzywaja niektorzy , ze im sie jeszcze nic nie stalo , wiec nie widza potrzeby zakladania , nie zmienia w najmniejszym stopniu faktu , ze filtr chroni.
Jesli chodzi o ochrone soczewki to u mnie obiektywy leza w torbie bez dekielkow, ciezko pracujac robiac 300tys fot rocznie i rys nie dostaja. Rys dostaja natomiast tanie szkla jak Samygangi ktore maja po prostu marne powloki. Ciekawe jak Sigma?