Chodzi o filtry zabezpieczające powierzchnię obiektywów, np. Hoya FUSION Antistatic PEROTECTOR
Zakładać czy nie zakładać, oto jest pytanie
1. przy obiektywach nowej konstrukcji/technologii zarówno optyki jak i pokrycia powierzchni.
2. gdy chcemy wyciskać z obiektywu/matrycy maksymalną jakość techniczną zdjęcia.
Jest cała rzesza tych co "koniecznie trzeba nakręcać filtr".
Jak i cała rzesza tych dla których przy współczesnych powierzchniach zewnętrznych obiektywów to "działanie zarówno bez sensu jak i pogarszające jakość techniczną zdjęcia"
A jak uczestnicy naszego forum ?
jp