Nie wiem, czy to dobry wątek dla tego typu rozważań, ale lepszego nie znalazłem - proszę więc o ewentualne wybaczenie.
Siedziałem ostatnio na zleceniu ślubnym z moim operatorem filmowym i gadaliśmy sobie o sprzęcie i poczułem się trochę jak leśny dziad. Od trzech lat pracuję na 5d mk4. Został mi jeszcze rok leasingu i mówiąc szczerze nie wiem, czy się bać czy cieszyć. Bo obecnie nie widzę dla siebie żadnej alternatywy w korpusach canona - poza kupnem drugi raz tego samego body albo downgradem do 6D mam w zasadzie tylko jedną opcję, czyli dopłatę do R5/R6.
Nie mam żadnego konia w walce DSLR vs. ML - potrzebuję wygodnego sprzętu, który będzie działać i nie będzie hamować kreatywności. Obecnie jednak widzę ogromny przeskok w cenie między rynkiem DSLR a ML i nie wiem,
czy za rok sytuacja się trochę uspokoi, czy wręcz zaostrzy. Nie wiem czy przeskok jakościowy na poziomie 5% na korzyść R5 jest wart przepłacenia 100% ceny 5d4 - obecnie chyba nie zdecydowałbym się na ten krok, tylko wybrałbym DSLR. Czy za rok nowe lustrzanki będą nadal na rynku, czy pozostanie już tylko rynek wtórny?
Inna rzecz, to że na chwilę obecną zmiana body na ML to dopiero połowa drogi. Szklarnię mam pod DSLR, większość szkieł to Sigma, więc nie dość, że potrzebny jest adapter, to jeszcze pewnie będzie on inaczej działać ze szkłami Canona, a inaczej z innych producentów.
Chyba zostaje mi się cieszyć, że mam wciąż 12 miesięcy na podjęcie decyzji. Może rynek trochę się rozwinie i pojawią się modele odpowiadające ceną i możliwościami obecnym DSLRom. Bo jeśli progres ma wyglądać tak, że za niemal to samo muszę zapłacić dwukrotnie więcej to ja za taki progres pięknie podziękuję.
I podczas tej rozmowy na ślubie dotarło do mnie, że być może za rok przyjdzie mi zupełnie wycofać się z Canona - szkła, lampy, akumulatory i akcesoria, wszystko będzie do wymiany, a ja będę musiał nauczyć się zupełnie nowego systemu. I nie jest mi z tym ani trochę miło, po niemal 20 latach z Canonem zdążyłem się już przyzwyczaić do ergonomii.
EDIT - ok, widzę teraz, że jest jeszcze model EOS R, który jest ciut tańszy niż 5d4 i chyba wypada porównywalnie w testach. Mea culpa - nie śledziłem tego rynku. Może jednak jakaś alternatywa jest