Absolutny, moim zdaniem, błąd myślowy. To nie jest mecz piłki kopanej, żeby ortodoksyjnie trzymać stronę swojej drużyny, nawet w sytuacji, gdy się ją od czasu, do czasu, wygwizduje. To jest biznes, w którym topimy swoje pieniądze, i głosowanie portfelem jest jednym z naszych przywilejów, a zgłaszanie naszych roszczeń w stosunku do danej firmy pod kątem tego, na co chcielibyśmy wydać pieniądze przy okazji następnego debiutu ich jakiegoś produktu, jest naszym drugim przywilejem. Pozostaje skonfrontować to, co mamy, z tym, nad czym utyskiwaliśmy poprzednio, aby się pobieżnie zorientować, czy firma wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów, czy ma ich w nosie, i notorycznie im narzuca coś zamiast tego, na co czekali. Efekty są często takie, że remont chałupy nie ma sensu, i pozostaje przeprowadzka do innego lokalu, ale jeśli ktoś się zdecyduje na ten bezsensowny remont, to parę problemów mu dalej zostanie.