Ja bym wybrał Tri-X, bo najbardziej go lubiłem. Sam go nawet wołałem i faktycznie ani razu nie zepsułem, nie jest więc chyba bardzo wymagający pod tym względem. Też fakt, że gorzej się go skanowało od HP5, nie wiem czemu, przy podobnie wywołanych filmach, skany z tri-x były bardziej kontrastowe, więc na tańszych skanerach jakich używałem miały mniej szczegółów w cieniach.