Czy ktoś z Was myślał kiedyś o tym żeby wziąć sobie podopiecznego i uczyć go fotografii? Jako alternatywa dla kursów stacjonarnych, z co najmniej kilkoma kursantami. Po prostu brać kogoś na swoje własne sesje jako dodatkowy fotograf, któremu czasem trzeba będzie coś podpowiedzieć.
Widziałam, że można czasem faktycznie pójść "na doczepkę". Niestety nie wiem, jak to dokładnie działa - czy to w miarę stała współpraca i na ile jest to mentoring, a na ile po prostu "idź i rób swoje, masz załatwione tylko miejsce i warunki".

Mnie np. interesowałyby zajęcia pod okiem doświadczonego fotografa z zakresu portretu, we Wrocławiu.
Gdyby ktoś z forumowiczów chciał się podjąć to poproszę o wiadomość - można od razu z propozycją ceny np. za godzinę lub jedne zajęcia jako całość.