
Zamieszczone przez
atsf
Niby żart, a poważny dylemat. W świetle tego, co odstawia nasza kochana firma, propozycja jest warta rozważenia. Przykładowo, działania konkurencji, np SONY, są takie, że też ostatnio wypuścili dwa nowe korpusy: A7R IV i a6600. Pierwszy jest formatu FF, ale ma 61 Mp i krop z niego jest taki, jak cała klatka APS-C z a6600, czyli 24 Mp. W a6600 nie poszli w większą ilość pikseli, niż poprzednie modele, lecz udoskonalili aparat. Kupując A7R IV ma się wywalone na dylemat, czy nie lepszy byłby krop do fotografii przyrodniczej, bo ma się taki sam krop, jak z APS-C, co jest mz. posunięciem genialnym.
Kolejne działanie konkurencji spod znaku SONY jest takie, że wypuszczają dwa obiektywy do formatu APS-C: f/2,8 /16-55mm, który odpowiada f/4,2 /24-82,5 mm na pełnej klatce, a drugi lens to f/4,5-6,3/70-350 mm. Zdjęcia przykładowe wykonane pierwszym z nich na korpusie a6600 wywołują kompletny opad szczęki, bo obiektyw jest piekielnie ostry na pełnym otworze w pełnym zakresie ogniskowych, a ponadto waży lekko poniżej 500 g i ma stabilizację, z kolei drugi obiektyw, chociaż nie przedstawione jeszcze dobrych przykładów jego możliwości optycznych, zapowiada się bardzo interesująco w takim kompromisowym zakresie ogniskowych (tylko trochę mniej, niż 400 mm na długim końcu), ale waży zaledwie 625 g, co jest połową wagi mojego Tamrona 100-400 mm, a ewentualne zastosowanie telekonwertera w bezlusterkowcu jest dużo prostsze, niż w lustrzance.
Canon, niestety, jak dotąd nie wprowadził do oferty APS-C obiektywu, który mógłby być odpowiednikem 4/24-105 na FF i był tak dobry, jak nowy obiektyw do SONY, a jego 2,8/17-55 mm jest wielkim, ciężkim i kiepskim optycznie na pełnej dziurze klocem, na dodatek drogim. Obiektyw SONY będzie sporo droższy, ale przynajmniej widać, że jest za co płacić.