jesli naswietlal na chmury czyli najjasniejsze elementy sceny , to polar w ogole nie byl potrzebny.
w ten sposob niedoswitlil sredniej jasnosci fragmenty sceny i nie zarejestrowal najglebszych cieni.
wszedl w plaski zakres krzywej optoelektronicznej po stronie cieni. utracil mase przejsc tonalnych , szczegolow , ktorych wiecej przez rozjasnienie nie da sie odzyskac , gdyz ich w rawie nie bylo.
przy tym zakresie tonalnym matrycy jaki ma do dyspozycji oczywiscie da sie to zrobic w miare prawidlowo.
filtr hoya wymaga przedluzenia expozycji o ok 1-1,5 ev , do tego dochodzi odciecie czesci swiatla spolaryzowanego , lacznie wymaga sie przedluzenia expozycji o ok 2-2,5 ev.
jesli zdjecie jest niedoswitlone to wycigajac cienie nie moze byc inaczej niz szaro - buro - ponuro.
po to sie zaklada w takim przypadku polar zeby sciemnic tylko niebo , reszta pozostaje bez zmian .
Wlasnie po to zeby nie wycigac cieni.
to kwestia blednej expozycji , nie DR matrycy.