No pięknie! W zupełności się z Tobą, Bechamot, zgadzam, ale ja tylko delikatnie i po łebkach liznąłem tematu, a Wy podzieliliście włosa na 4, i jeszcze raz na 4, i jeszcze raz...
Mnie chodziło o dużo bardziej organoleptyczne podejście do zagadnienia, a nie o precyzyjne miareczkowanie co do piksela, czy co do mikrona w kwestii GO. Wiadomo, że np. niedawno wypuszczony EF-M 32mm f/1,4 jest odpowiednikiem obiektywu 51,2 mm f/2,24 dla FF, a w praktyce to nawet f/2,4. W związku z tym ten obiektyw do bezlusterkowca, kosztujący ponad 2300 PLN, daje się na FF zastąpić obiektywem EF 50 mm f/1,8 STM za ca 500 PLN, który po przymknięciu do f/2,5 jest już przyzwoity, i da obraz w pełnym kadrze o takiej samej GO, i o dobrej rozdzielczości, jak 32 mm na pełnej dziurze.
Jeżeli zaś chodzi o rozmycie obrazu wskutek poruszenia, którego przyczyny są co najmniej 4, czyli poruszenie aparatu, poruszenie się obiektu, wstrząs od lustra, niewyróbka układu stabilizacji, to- po prostu- wszystkie te składowe są tym bardziej odczuwalne, im mniejszy jest czujnik detektora, czyli piksel matrycy. Brnięcie więc w coraz większe upakowanie pikseli w najnowszych konstrukcjach matryc grozi znacznym zwiększeniem odsetka rozmytych zdjęć i nie ma co zganiać winy na to, że fotograf jest trzęsiłapą, albo obiektyw źle ostrzy, albo stabilizacja nie daje rady, albo bydlę się wierciło, ale jest genetyczna wada leżąca u podstaw: coraz mniejszy piksel matrycy. Leziemy wręcz w kompakty i to się musi zemścić ;-)
Zastanawiam się wręcz, czy w tych superzoomach typu Nikon P1000, ogólnie kiepska jakość obrazu przy dłuższych ogniskowych w widoku 100% nie bierze się stąd, że wskutek maciupkiego piksela matrycy aparat uwzględnia znacznie większy wpływ poruszenia obrazu, niż w "normalniejszych" matrycach, i uśrednia wartość piksela z dużo większej ilości pikseli otaczających go. Nie chciałbym jednak rozkręcać tą dywagacją kolejnej gównoburzy ;-)
Panie Janie!
Ja robię zdjęcia przyrodnicze zestawem C 80D + T 100-400 w rozdzielczości 6000 x 4000 pikseli i jestem zadowolony, jeśli mogę z tego obrazka wykadrować sobie zdjęcie pod monitor 2560 x 1440 p. Jak się uda wyciąć obraz 4K 3840 x 2160, żeby go sobie na telewizorze wyświetlić, to jestem szczęśliwy, a jak obrazek jest jeszcze większy- to już jestem uchachany jak norka ;-) Mnie nie interesuje optyka o dłuższych ogniskowych, bo ani na nią kasy nie mam, ani zdrowia tego taszczyć, operuję więc na czymś, co wyjadacze zaliczają do półśrodków. Zwiększenie ilości pikseli na matrycy z 24 Mp do 32,5 Mp wydłuża mi relatywnie ogniskową o 16% co- rachunkiem ciągnionym- dało by mi relatywną ogniskową 742,5 mm w porównaniu do korpusu FF z matrycą 24 Mp, ale kosztem albo zwiększonego odsetka zdjęć poruszonych, albo kosztem zwiększenia zaszumienia wskutek skrócenia przeciętnego czasu otwarcia migawki, aby skompensować ryzyka poruszeń. A Canon nie oferuje stabilizowanych matryc; trzeba polegać na stabilizacji w obiektywach, a z tym jest przeróżnie.
--- Kolejny post ---
A czy z klasycznego wzoru t=1/f wychodzi Ci jednostka czasu? To nie jest wzór matematyczny, a jedynie konstrukcja poglądowa do zademonstrowania pewnej zależności, której matematyczne wyliczenie nie da się przedstawić w tak prosty sposób.
--- Kolejny post ---
Fajnie piszesz i strasznie zarazem, bo- licząc po łebkach- dla matrycy 32,5 Mp Canona 90D natywny czas dla zdjęć z ręki obiektywem 400 mm wychodzi ca 1/1600 s albo i krócej, co by się mi zgadzało, bo w moim 80D przy ogniskowej 400 mm i wyłączonej stabilizacji ostre zdjęcia mogę uzyskać w zasadzie też tylko przy czasach rzędu 1/1250 s lub krótszych.