Można sobie stworzyć układ równań, w których jest wiele zmiennych, i ten układ rozwiązywać obliczając każdą z nich, ale tu chodzi o jedną zmienną. Skala odwzorowania jest zależna liniowo i wprost proporcjonalna do ogniskowej, a więc daną zależność dla jednej ogniskowej można określić dla innej na zasadzie proporcjonalności.
Aby rozwiązać jedno równanie, to może być w nim tylko jedna zmienna, a pozostałe wartości muszą być znane i podstawione do równania, tak więc trzeba przyjąć założenia wstępne, które pozwolą te dane podstawić.
Gdybym do przedstawionego przez siebie wzoru podstawił współczynnik wynikający ze skali odwzorowania nie 1:100, lecz 1:1000, to z równania by wyszło, że robiąc obiektywem 50 mm zdjęcie na nieskończoność wystarczy ca 1/14 s, ale dla świętego spokoju przyjęto wynik mniej optymistyczny, czyli 1/50 s.
Czy zdjęcie wykonane z ręki przy 1/15 s i nastawie obiektywu na nieskończoność byłoby ostre? Sprawdziłem to empirycznie i powiem tak: patrząc na piksele matrycy 20 Mp z EOS-a 6D jest ono mniej ostre, niż zrobione przy 1/50 s, ale należy sobie uświadomić jedną rzecz: w "ancient regimee" wielkość plamki rozproszenia i wszelkie zależności GO zostały określony tylko i wyłącznie dla odbitki wykonanej na papierze w rozmiarze 10 x 15 cm, i dla żadnego innego przypadku. W razie wykonywania odbitki w większej skali te zależności się zmieniają, a w przypadku fotografii cyfrowej i ocenie obrazu per piksel zmieniają się dramatycznie. W każdym bądź razie, gdybym wykonał wydruk 10 x 15 cm z klatki naświetlonej EOS-em 6D, obiektywem 50 mm nastawionym na nieskończoność i naświetlonej przy 1/15 s, to odbitka byłaby tak samo ostra, jak ta z klatki zrobionej przy 1/50 s. Dopiero przy większym wydruku byłoby widać różnicę.
Drgania ręki ludzkiej są kompletnie nieprzewidywalne, można je jedynie uśrednić, wyliczyć dominantę, wartość oczekiwaną, medianę etc, ale po co? Możemy nadać aparatowi przyspieszenie nawet 5G, ale co z tego? Trzeba się ograniczyć do jakiegoś określonego precyzyjnie przypadku i takim przypadkiem może być niewyhamowany przez nasze mięśnie swobodny upadek aparatu, przy którym to założeniu, i przy założeniu pozostałych zmiennych, przypadkowo wychodzi wartość zgadzająca się mniej- więcej z tym, co zostało już usankcjonowane. Na pewno każdą wyliczoną stałą fizyczną potwierdza się empirycznie i na pewno zostało to uczynione.
W moim wzorze jest tylko jeden współczynnik założony wstępnie- to jest mnożnik 100 wynikający ze skali odwzorowania 1:100, a o tym, że obliczenie dotyczy obiektywu 50 mm, wiemy tylko na marginesie, bo ogniskowa we wzorze nie występuje. Ale wynik równania sprawdza się dla obiektywu 50 mm, natomiast nie będzie adekwatny dla żadnej innej ogniskowej. Obliczenia dla innych ogniskowych można dokonać tylko na zasadzie proporcjonalności zależności geometrycznych zależnych od proporcji dwóch ogniskowych do siebie, a więc stworzyć układ równań.
Równanie może być właściwe dla innej ogniskowej tylko przy zmianie skali odwzorowania tak, aby wynik liczbowy obliczonego czasu wyszedł 1/f, ale wtedy dalej na zasadzie proporcjonalności obliczymy wyniki dla każdej innej ogniskowej i będą one takie same jak w poprzednim założeniu, ale najważniejsze jest to, że empirycznie taka zależność t=1/f została potwierdzona.
Aby równanie odnosiło się do dowolnej ogniskowej wystarczy też do niego wstawić faktor określający stosunek ogniskowej 50 mm do tej ogniskowej. Dla ogniskowej 50 mm miałby on wartość 1, a dla 100 mm wartość 0,5 itd.
Uzasadnienie tego faktora jest następujące: w gruncie rzeczy nie chodzi tu o swobodny upadek, bo dla niego, i przy zachowaniu równoległości osi optycznej do ziemi, wynik równania byłby identyczny dla dowolnej ogniskowej z powodu identycznego równoległego przesunięcia się osi w ruchu prostoliniowym, ale chodzi o obrót osi względem ogniska obiektywu pod wpływem siły grawitacji. Pionowa składowa wektora przesunięcia czołówki obiektywu przy przesunięciu kątowym różni się w tym ujęciu o pomijalną wartość od przesunięcia w ruchu prostoliniowym, ale do głosu dochodzą zależności kątowe wynikające z kątów widzenia obiektywów o różnych ogniskowych i fakt ich prostoliniowej zależności od ogniskowej po stronie obrazowej.