Hej,
Mam dość dużych ciężkich lustrzanek jak Canon 70D. Razem np. z taką Sigmą 17-50mm tworzy niezłą cegłe. Fakt że zdjęcia są super i użyteczne iso nawet 6400, ale co z tego skoro jest taki wielki. Mam co prawda jeszcze 100D ale to już nie to samo, nie to iso, nie ten AF, nie ten wizjer, ...

I teraz sobie myślę, po co się męczyć skoro nie trzeba (?) I pytanie, co w zamian:
Wymysliłem sobie:
Fujifilm X-T20 + 18-55mm
lub
Olympus OM-D E5 mark II + 12-40mm

Jakie są Wasze doświadczenia w przechodzeniu na bezlustrkowce?
Czy zrobiliście to i żałowaliście?
Czy to dobra decyzja?
Co sądzicie