imo
amator nie potrzebuje FF
-50mm w APS-C daje 80mm i wg mnie jest to za wąsko jako jeden obiektyw
-ja np. lubię mieć ~35mm (rzeczywistej) pozwala mi to uchwycić kontekst zdjęcia
-dla amatora jest ważna uniwersalność a zatem zoom
-ambitny amator rozumie co to jest światło i docenia możliwość otwarcia przysłony do F/2,8
-ambitny amator nie jest ślepy i ile by recenzji nie napisali to widzi, że kompakty, nawet tak chwalony Panasonic LX100 nie produkuje tak dobrych zdjęć jak by ambitny amator oczekiwał i nic to nie zmieni nawet świetny obiektyw Leici
-nie oszukujmy się sam sprzęt zdjęc nie robi i wiedzę trzeba mieć, albo umiejętności w PS (z tym, że kto ma na to czas?!)

Reasumując, wydawało mi się, że wszystko czego potrzebuje amator to dobry zamiennik KITa ze stałym światłem (np. wspomniana Sigma czy Tamron).
Oświadczam, że się myliłem. Okazało się, że mój niegdzisiejszy obiektyw marzeń czyli Sigma 17-50mm F/2,8 nir daje takich efektów jak najtańsza stałka Canon 50mm F/1,8. Muszę powiedzieć, że to doświadczenie zrujnowało to mój światopogląd. To oczywiście moja indywidualna ocena.
Taką Sigmą 17-50mm F/2,8 łatwiej uzyskać efekty dobre a trudniej zachgwycające podczas gdy 50mm F/1,8 łatwiej uzyskać efekty zachwycające a trudniej dobre (mam więcej odrzutów, AF częściej łapie nie tam gdzie chcę).
Również tele-zoomem canona 55-250mm mimo że jest relatywnie ciemny naprawdę da się uzyskać małą głębię ostrości. Do tego uniwersalność tego obiektywu i możliwość taaakiego zooma jest czymś niesamowitym.

Czy porównywał ktoś np. tą Sigmę Art 50mm F/1,4 do Canona 50mm F/1,8 STM?
Ja mam taką przypadłość, że lubię testować sprzęt i sam dla siebie robię różne porówniania i ich wyniki często są dla mnie zaskazkujace. Dla przykładu robiłem kiedyś test bezlustrkowcem Sony A5000 z kit 16-50 (z chwaloną matrycą sony uważaną za jedną z najlepszych w bezlustrkowcach, niby podobną do A6300 czyli wyższa klasa bezlusterkowców) z Nikonem P300 (taki kompakcik z obiektywem od F/1,8) oraz Canonem 100D z 24mm/F2,8. Można powiedizieć wręcz, że wszystko to klasa budżetowa. Ale też nie do końca bo testy internetowe czy to optyczne czy dpreview wychodzi, że równie dobrze można było przyrównywać w jakości zdjęcia A6300 (Sony, zamianst A5000) i 80D (Canon zamiast 100D) I wiecie co, Nikon i Sony dawały podobne efekty raz był lepszy ten raz drugi, ale od obu był niezprzeczalnie lepszy 100D. Zdjęcia miały miej szumów, były zdecydowanie ostrzejsze, posiadały głębię. A kierując się obiegową opinią wyniki powinny być inne i taki SLR Sony nie powinien odstawać od dSLR Canona. Oczywiście biore poprawkę że Sony był z KITem ale nie sądzilem, że różnica pomiędzy jednak będzie tak wyraźna (na - dla Sony w porównianiu do Canona). A tak nie było.
Do czego więc dążę w tym przydługim poście? Otóż IMO ten obiektyw SA50 nie jest przeznaczony dla amatora. Nie odczuje z niego wymiernych korzyści, kiedy już Canon 50mm za 1/7 ceny da mu efekty fantastyczne.
Oczywiście to tylko moje zdanie i proszę to uszanować (nie kamienować) i oczywiście wyrazić swoje (mile widziane).

Pozdrawiam