Czołem!
Przeglądając forum trafiłem na wzmiankę o robieniu zdjęć kwiatka co 10 s i potem składanie tego w cały film. Czy wie może ktoś jak tego dokonać? Chodzi mi głównie o sposób smoczynnego transferu obrazu do kompa po każdorazowo zrobionym zdjęciu i późniejsze sklejenie zdjęć w film.
Mam też kilka innych pytań dotyczących tego zagadnienia. Robienie zdjęć co 10 s spowoduje, że w ciągu 12 godzin uzbiera się tego ponad 4 tysiące! Pytanie, czy mój 300 D to przeżyje? Zakładając, że wykonam każde zdjęcie co 10 s, a przeciątny film to 25 kl/s powstanie z tego ponad 2 minutowy film. Oglądając programy przyrodnicze z bajerem typu przyspieszony wzrost roślin takie sceny trwają kilka - kilkanaście sekund, więc może nie ma potrzeby robienia zdjęć co 10 s, tylko, powiedzmy co 10 minut![]()
Szczerze mówiąc mam bardziej ambitny plan polegający na stworzeniu filmu o rozkwitaniu i zamieraniu przyrody od maja do opadnięcia ostatnich liści. Zakładając, że taki film trwałby około 5 minut i do "dyspozycji" miałbym 8 miesięcy wychodzi 31 zdjęć dziennie, czyli w przedziale 12 godzinnym, daje to nam 2,5 zdjęcia na godzinę. Ciągle zakładam, że powstanie film 25 kl/s.
Wracam więc do zasadniczego pytania: Pomijając problem bezpośredniego transferu czym skleić do kupy zdjęcia, tak, żeby każde z nich reprezentowało jedną klatkę filmu?
Sorry za przydługi post, z góry thx za podpowiedzi. Mam nadzieję, że nie zdublowałem tematu, ale nie wiedziałem czego szukać (jak się taka technika nazywa).
pzdr