Różnica w komforcie obsługi, pewności prawidłowego zadziałania, szybkości jest duża - fakt, ale czy warta zapłacenia za body 8-9 krotności ceny 300D lub 7 krotności 10D? Mnie się wydaje, że nie. Tym bardziej, że ilość zleceń na poważniejsze roboty znacząco spada, a nawet jak sie coś trafi to przecież można wyciągnąć z szuflady dziadkowego Hassiora, albo kupić za 500 złociszy P-Sixa. Oczywiście zapewne znajdą się tacy, którzy się nie zgodzą z takim podejściem do tematu i pojawią im się myśli przeplatane słowem "pro"
