Dzień dobry! To mój pierwszy głos na tym forum od lat... Dawno temu postanowiłem porzucić swojego 5d mk2 (z pokaźną rodzinką L-ek) na rzecz Leiki. Po pewnym czasie dokupiłem kompakta (Sony RX100 mk2, ostatnio mk6), ale z racji na niektóre zastosowania postanowiłem sprawić sobie jeszcze bezlusterkowca. Najpierw był to Olek, którego miałem raptem ze dwa miesiące (obrazek nie przystawał do moich oczekiwań), później Sony A7R. Z tym aparatem byłem na dobre i na złe do tego roku. Używałem głównie starych szkieł manualnych, frajda była duża. Ale obiektywy systemowe nigdy mnie nie wciągnęły, głównie z racji absurdalnych cen... Od dwóch miesięcy mam więc EOS-a R i jestem zadowolony. Bawiłem się w międzyczasie róźnymi puszkami Sony (A7R mk2, mk3, A7 mk3), ale zdecydowałem się wrócić do Canona. Co mam więc dziś? Lepszą ergonomię, lepsze szkła w rozsądnej cenie, doskonały AF. Jedynym mankamentem na dziś jest dla mnie słaba współpraca z naręczem starych szkieł manualnych (głównie CAnon FD), próbuję to ogarnąć, ale temat nie jest prosty, a efekty- słabe. Przy czym zadaję sobie coraz częściej pytanie o sens posiadania tych wszystkich staroci w momencie, gdy mam nadal Leicę, no i rozrasta mi się ponownie szklarnia Canona. Zobaczymy, co dalej. Pozdrawiam!