Miałem okazję dość dobrze porównać Canona EOS R i Sony A7R III i chciałem się podzielić paroma spostrzeżeniami.

Fotografuję głównie krajobrazy i makro, chociaż często też ludzi i uroczystości (głównie w dość ciemnym kościele z różnorodnym światłem i barwami).

Moja obróbka to często dość mocno wyciągnięte cienie i zniwelowane przepalenia (później korekta bieli i czerni), używam często lokalnego korygowania typu gradient, pędzel. Bardzo lubię mocno podbijać kolory w krajobrazie i makro (ale nie przez suwak vibrance króry robi z obrazka żółto-niebieską sraczkę).

Parę uwag:

Obsługa: tu króluje EOS R - mam średnie ręce ale grubsze palce i w sony jest za mało miejsca między gripem a obiektywem. Grip sony jest też krótszy i palec dynda. Grip Canona to jeden z najwygodniejszych jakie trzymałem - jest głęboki, wysoki i ma duży odstęp do obiektywu. Ogólnie obsługa Canona jest dużo przyjemniejsza i wygodniejsza a pokrętła na obiektywach (ustawione mam na korygowanie ekspozycji to świetna sprawa).

Wizjer EVF: obydwa aparaty mają bardzo dobre wizjery, powiedziałbym, że tak samo dobre. Przewagą wizjera Sony jest automatyczne dostosowywanie jasności do panujących warunków świetlnych. I tak na plenerze w słoneczny dzień z wizjerem Sony nie trzeba było nic robić - sam się rozjaśniał. Z wizjerem Canona nie było tak dobrze i był za ciemny do mocnego górskiego słońca - musiałem go rozjaśnić manualnie na maksa by dało się komfortowo robić zdjęcia. Później oczywiście trzeba go ustawić na zero jeśli chce się robić zdjęcia w pochmurny dzień lub wewnątrz.

Ekran LCD: Ekran LCD aparatu Canon jest dużo lepszy - różni ich niby tylko 0,2 cala ale w aparacie Sony na stałe widoczny jest dolny czarny pasek z ustawieniami (w canonie da się np. wyłączyć wszystko i jest tylko kadr) co czyni ekran Canona dużo większym. Rozdzielczość ekranu Canona jest też większa. Ogólnie ekran LCD w EOS R to najlepszy ekran LCD jaki widziałem w aparatach. Jeśli chodzi o odchylanie to obydwa sposoby mają swoje zalety - w sony da się szybciej odchylić ekran bo nie trzeba go odchylać na bok by móc go przekręcić, ale sposób by podważyć ekran w Sony jest niewygodny i musiałem to robić paznokciem. Odchylanie ekranu w Canonie jest bardzo wygodne, jest tam taka wnęka w którą wchodzi palec i robi się to sprawnie. Wielką zaletą ekranu w Canonie jest możliwość odchylenia go przy zdjęciach pionowych - zrobienie zdjęcia pionowego w słoneczny dzień z poziomu gruntu aparatem Sony jest dużo trudniejsze. Dodatkowo ekran Canona można obrócić tyłem przez co jest chroniony przed porysowaniem. W słoneczny dzień w aparacie Canona można ustawić pod dowolny przycisk natychmiastowe rozjaśnienie ekranu (które znika po np. wyłączeniu aparatu). W Sony można ustawić pod dowolny przycisk opcję menu zmiany widzenia na słoneczny dzień - wymaga to większej ilości klikania ale nie jest to zbyt uciążliwe.

Autofocus: Obydwa aparaty mają bardzo dobry autofocus, jednak szybkość łapania focusu gdy obiekt się porusza jest wg mnie lepsza w aparacie Sony. Do profesjonalnych zastosowań w sporcie EOS R się nie nadaje. Sony chyba już by dało radę. Ale są od tego inne aparaty. Focus dobrze łapie ostrość w ciemności w obydwu aparatach. Bezlustra w związku z budową matrycy i migawki mają pewien problem z łapaniem ostrości na obiektach bez wyraźnych linii. Po przesiadce z lustrzanki może to być pewne niemiłe zaskoczenie - trzeba się nauczyć ostrzenia na wyraźne linie i po kłopocie. Canon pracuje nad nowymi matrycami z poczwórnym dzieleniem piksela matrycy co na pewno rozwiąże ten problem (aktualnie jest to dual pixel - piksel dzieli się na dwie).

Dynamika tonalna - tu sony bezkonkurencyjnie króluje, da się dużo więcej wyciągnąć z cieni (wydaje mi się, że w przepaleniach nie ma takiej różnicy) ale i EOS R to duży postęp po przesiadce z 6D którym fociłem, więc nie narzekam.

ISO - Sony szumi mniej, to fakt. Ale EOS R też jest w tym względzie bardzo, bardzo dobrym aparatem. Kwestia tego kto jakiego iso potrzebuje. Ze względu na to, że obiektywy do EOSa R mają w części stabilizację - można utrzymać niższe iso z ręki. Zaletą Sony jest stabilizacja matrycy a więc obiektywy bez stabilizacji będą stabilizowane, można użyć mniejszych iso, a że sony szumi mniej... przewaga momentami robi się duża. Szczególnie, że na niższych iso DR jest większe.

Stabilizacja matrycy - tu krótko - IBIS to ogromna zaleta i nie będę się tu rozpisywać. Można używać manualnych szkieł i mieć stabilizację (np. starych szkieł M42), to jest świetna rzecz. Stabilizacja obiektywów RF (sprawdziłem 24-105 i 35 1.8) jest świetna, więc tu nie ma różnicy.

Kolory - bałem się aparatów Sony ze względu na mityczne złe kolory. Kolory to moja obsesja, na tym punkcie mam fioła. Nie znoszę zażółceń i wpadania w zieleń i tego się bałem ze strony Sony. Powiem tak: nie miałem nigdy żadnego innego aparatu Sony więc tutaj... pełne zaskoczenie, bo kolory są bardzo OK. Wiele osób porównuje Jpgi z aparatu Canon i Sony - tu przyznam jest różnica. Canon robi zdjęcia wpadające w czerwień i magentę, niebieski jest magentowy a w sony cyjanowy. Ogólnie jak ktoś ma robić zdjęcia w jpgach to chyba lepszym wyborem jest Canon - jego proces przetwarzania kolorów po prostu ludziom pasuje. Ale jeśli ktoś foci Raw (a nie wyobrażam sobie inaczej gdy się kupuje puszki po ok 10 i 12 tys.) to zupełnie inna sprawa. Wg. mnie aktualnie najlepszym programem do obróbki RAW jest bezkonkurencyjnie Lightroom. Jego szybkość ale przede wszystkim możliwości rozjaśniania cieni i niwelowania przepaleń bez sztucznych "halo" nie ma sobie równych. A wierzcie mi sprawdziłem dosłownie wszystkie programy do obróbki raw jakie są dostępne. Jedynie dwa w pewnej mierze mogą konkurować: Luminar 3 i ACDSee Photo Studio Ultimate. Dużo osób z kolei porównuje kolory wychodzące z LR i powiem tak: profile w LR tak się różnią między podobnymi aparatami, że porównywanie kolorów aparatów przez przepuszczenie ich przez LR mija się z celem. To porównywanie profili LR dla danej puszki. Np. ludzi widzą zieloną skórę z EOS R i RP na dpreview w porównaniu aparatów i narzekają na kolory z tych puszek i że sony robi lepsze. To jest wprowadzanie ludzi w błąd - nie wiem czy Sony zapłaciło Adobe by tak zepsuł profil nowych puszek Canona ale dużo ludzi to zniechęca Np. wystarczy porównać kolory z puszki A7III i A7RIII w programie sony, czy porównać jpgi z aparatu by przekonać się, że są to prawie identyczne kolorystycznie matryce. A teraz porównajcie kolory na profilu Adobe Color z obydwu puszek - tu już różnice są widoczne - puszka A7III daje więcej żółci na skórze niż puszka A7RIII. Aktualny profil Adobe Color dla puszki A7RIII jest najlepszym profilem kolorystycznym jaki widziałem od dawna i przebija on aktualne profile dla EOS R. Nie wiem czy Adobe zmieni te profile z czasem ale jeśli ktoś chce mieć ładne kolorki z LR aktualnie to A7RIII daje świetne. Profile do EOS R w LR nie są złe, ale profil do A7RIII zadaje kłam "złym kolorom" z aparatów Sony - tu już nie ma żadnych zażółceń i niepotrzebnej zieleni - jest więcej czerwieni jak w profilach Canona ale ogromną zaletą jest to, że czerwień tak mocno nie razi przy podbiciu kolorów jak w Canonie - tu zaraz trzeba ją korygować.

Szkła: Miałem okazję testować obiektyw Sony 24-70 4.0. To BDB obiektyw - optycznie wg mnie trochę gorszy od RF 24-105, ale dla mnie ma on dużą zaletę - jest lżejszy, bo waży tylko 426 gram. Testowałem też obiektyw makro 50 2.8 i chodzi on głośno jak wiertarka oraz ostrzy dużo wolniej niż poprzedni. Obiektywy RF do EOSa R to jest majstersztyk. Obiektywy są piękne, świetnie wykonane, każdy pierścień chodzi idealnie, konfigurowalny pasek ma lekki klik, ale chodzi płynnie. Są bardzo ostre i ostrzą bardzo szybko i cicho (ten makro trochę słychać ale tylko minimalnie). Powiem szczerze, że szkła Canona nie mają sobie równych. A jak wiadomo dobre szkło to podstawa i tu Canon zapowiedział niebywałe szkła do systemu EOS RF, jest więc na co czekać. Znam już dobrze ofertę szkieł Sony i szczerze przyznam, że jedyną aktualną przewagę widzę w obiektywie 12-24 którego odpowiednika chyba długo nie będzie w systemie R. Ale z tego co wygląda system Sony może pomarzyć o natywnych szkłach Sony czy Zeiss o jasności 1.2 (50 1.2, 85 1.2). Niby to tylko różnica 0.2 ale uwierzcie mi, to robi ogromną różnicę.

Tyle na razie. Jak są jakieś dodatkowe pytania to piszcie.