@
mirror trudno się nie zgodzić z tym, co napisałeś. Ja odpowiedziałem w miarę poważnie, bo mam w ostatnich latach wrażenie, że wszyscy szukają co raz to nowszych technologicznie body, z kolosalnymi możliwościami ustawień, a w efekcie końcowym i tak walą te zdjęcia jak popadnie, nie zważając na parametry ekspozycji, licząc, że przecież i tak się poprawi w trakcie obróbki. Przyznam, że tego nie rozumiem. Tak samo jak nie rozumiem kupowania body ff, podpinania do niego obiektywu X i następnie wycinania jakiegoś małego cropa. Przecież to stoi w kompletnej sprzeczności z fotografią. Gdzie kadr? Gdzie kompozycja? Gdzie radość z fotografowania? Tak, to jest moim zdaniem chore tak samo, jak tygrysia obróbka. Napisałeś o filtrach w krajobrazie. Też ich oczywiście używam. Ale ciekaw jestem jaki procent obecnych użytkowników aparatów cyfrowych jeszcze pamięta, do czego taki filtr służy? Przecież "łatwiej" korygować coś w postprocesie, niż nakręcać czy zakładać taki upierdliwy filtr. To, że później wygląda to, jak wygląda, to inna sprawa.