Poruszyliście ciekawą kwestię.
Myślę, że najwęższym gardłem w dowolnej dziedzinie rejestracji obrazu, tak cyfrowej jak i analogowej od zawsze były i są do dzisiaj są problemy konstruktorów by jak największa ilość światła dotarła do elementu rejestrującego i czułość tegoż.
Na drugim niejscu jest niwelowanie wszelkich zniekształceń, przekłamań i innych "dodatków".
Popatrzcie tylko jakie szkła są najlepsze? Prawda, że te jasne, ostre i niezniekształcające? Filtr jest dobry jeśli .... itd.
Porównajcie czułości i związane z nimi szumy (ziarno) pierwszych matryc i starszych błon do dzisiejszych.
Moim zdaniem największe wysiłki producentów idą w kierunku dopracowania matryc.
Czy dobrym pomysłem jest wprowadzanie w tor obrazowy dodatkowych elementów rozdzielających barwy i kierujących je do własciwych przetworników? Nie wiem. Z jednej strony filtry już są ale nie ma reszty, która musi częś światła pochłonąć, źle odbić, etc. Tym samym powodując straty i zniekształcenia.
Następne pytanie czy rozwiązanie wielomatrycowe będzie miało sens w momencie kiedy pojawią się tanie matryce o wielkości np. 24x36 i 60x60 mm, które przy ISO np. 6400 nie będą widocznie szumiały? Jeśli do tego 14Mpx dla małej i powiedzmy 60Mpx dla dużej będzie standartem, a buforowanie i zapis takich plików będzie trwał ułamki sekundy.
Następna kwestia to głębia optyczna.
Tu już dzisiajsza technologia pozwala na zbliżenie się do najlepszych negatywów a diapozytywy dawno zostały pokonane.
W końcu temat ceny, a tym samym dostępności i popularności.
Jestem przekonany, że matryce spełniające lub zbliżające się do ww. wymogów już są gotowe do produkcji lub w najgorszym wypadku w fazie prototypów. Teraz tylko wypada poczekać kiedy technologia produkcji potanieje. Zwróćcie uwagę, że kazda nowość jest droga tylko chwilę, a potem trafa pod strzechy.
Z drugiej strony obserwuję politykę firm. Pogoń za zyskiem bez względu na wszystko inne. Kiedyś firmy budowały markę poprzez solidność i mądre, potrzebne rozwiązania. Dzisiaj przez ogłupianie klienta - czytaj marketing i wyscigi w napisach na opakowaniu typu MPX, robę filmy i mam automat do sepi . 20 lat temu nie wyobrażam sobie wypuszczenia na rynek body w którym trwałośc migawki jest obliczona na kilkadziesiąt tysięcy fotek. Albo sprzętu nieprzetestowanego do końca, który 2 tygodnie po premierze wymaga poprawek, a sama poprawka jest powodem klęski. Kiedyś taki skandal byłby brzemienny w skutkach, dzisiaj jest normalką i wszyscy nadal kupują te produkty.
Zwróćcie uwagę, że rynek w każdym segmencie jest podzielony pomiędzy różne firmy.
Producenci na rynek SOHO, w znakomitej większości robią tanie, mniej lub bardziej szajsowate wyroby. Nie interesuje ich jakość, trwałość i dobre rozwiązania. Interesuje ich kasa i bycie w jednej linii lub o kok przed konkurencją ale tylko w dziedzinie marketingu. Firma X nie wprowadzi do produkcji nowego super sprzętu do momentu kiedy czerpie odpowiednie zyski ze starego modelu i nie czuje bezpośredniego zagrożenia marketingowego ze strony firmy Y. Wyobraźmy sobie, że dzisiaj np. Canon wypuszcza na rynek body, które wymaga serwisu po milionie fot, ma pełną klatkę, spełnia wszystkie parametry opisane wyżej, jest po prosu idealne i kosztuje 8 tyś. złotych. Co się dzieje na rynku? Canon bije rekordu sprzedazy. A po roku, na wzór Nikona, Minolty i innych można zamknąć fabryki produkujące body. Koniec, zamiast strzyc owieczki latami, zarżnęli całe stado. Osobiście znam rozwiązanie, którego wprowadzenie do produkcji wywróciłoby rynek. Leży sobie spokojnie w sejfie i nikt nawet rozmawiać o nim nie chce.
Druga strona medalu to wyroby firm z segmentu profi lub snobo.
Taki Hassior kupiony dzisiaj będzie focił tak samo za 50 lat, a jak się coś stanie po drodze to w serwisie naprawią i powiedzą, że nic się nie zepsuło tylko bateryjka była nie taka jak potrzeba. Oni chuchają i dmuchają na swoją opinię. Dla nich jeden nie zadowolony klient to klęska i zrobią wszystko by do tego nie dopuścić.
Kurcze ale się rozpisałem ... już koniec :wink: