
Zamieszczone przez
Jacek
Zdaję sobie sprawę, że gdybym zrobił 3x RAW z różnymi naświetleniami, dobrym pomiarem, to potem bym wyciągnął więcej w PS, ale to już jest zabawa, a mnie fotografowanie rajcuje, ale siedzenie przed kompem znacznie mniej. Mój aparat nazywany na tym forum kastratem jest tym najtańszym z serii EOS R i gdyby nie guziki to w zupełności, by mi wystarczył. Wiem, że ma wiele ograniczeń, ale da się z tym żyć. Kiedyś napisałem, że bardzo mnie kręci fotografowanie bez patrzenia na ekranik, który mam zamknięty, (czyli jak w starym analogu) na co inni użytkownicy tego forum od razu zripostowali, że aparat który jest wykastrowany, ja kastruję jeszcze bardziej, co nie ma zupełnie sensu. Jeżeli dobrze przeczytają blog Adama Trzcionki, to on właśnie tak fotografuje, jak najmniej korzysta z ekranika, większość rzeczy robiąc tylko w wizjerze. Ludzi cyfry poznaje się po tym, że po każdym cyk patrzą na ekran jak wyszło.