Eberloth pewnie się zdziwisz, ale to nie konie są powodem moich wyjazdów do Janowa Podlaskiego, a jeżdżę tam 2, 3 razy w roku. Mam zdjęcia Pianissimy najdroższego polskiego araba, innych koni, mam zdjęcia najsłynniejszego amerykańskiego fotografa reklamowego, w akcji, w Janowie, kiedy robił sesję do katalogu. Mało nie zemdlał kiedy na padok wbiegł . . . zając, a on takie zwierzę wiedział tylko w ZOO, ogier stanął dęba a on wrzeszczał jeszcze raz, jeszcze raz ale zając nie posłuchał. Dwóch pomagierów podawało mu aparaty, a on tylko cykał. Konie wyprowadzano po dywanie, miały grzywy na żel i pastowane kopyta![]()