
Zamieszczone przez
krzysp
Ze swojego doświadczenia wiem, że istnieją sytuacje kiedy to filtr ratuje Wam obiektyw. Co zrobicie gdy spora ilość błota poleci w waszą stronę i zachlapie wam przednią soczewkę. Myć to wodą ??? Brrr ... lepiej nie, czekać aż wyschnie i się skruszy ... nie ma czasu . No i co ? Idąc za przykładem uczestników zawodów żużlowych, filtr UV zawsze można zdjąć i dalej robić zdjęcia. Zdejmuję filtr , szybko pod bieżącą wodę, wysuszenie, czyszczenie płynem do optyki i jazda dalej robić zdjęcia.
Zresztą wszystko zależy najczęściej od pieniędzy. Wolę uszkodzić filtr nawet za 150 zł niż obiektyw za kilka tysięcy. Prosta logika.
Podczas fotografowania ślubów raczej nie należy oczekiwać wybrudzenia przedniej soczewki. Wtedy pewnie nie potrzeba filtra w celach ochronnych. Wybierzcie się jednak w dzicz, gdzie ptaki robią wam na głowę, a gałęzie trzaskają cię po twarzy, lub na rajd samochodowy w deszczu, gdzie masy błota i wody fruwają w powietrzu. Wtedy docenicie walory ochronne filtra.