Przypomina mi sie taki kawal zajaczku i zyrafie.Zamieszczone przez minek
"A robiles kiedy zdjecia z zalozonym dekielkiem?"![]()
Przypomina mi sie taki kawal zajaczku i zyrafie.Zamieszczone przez minek
"A robiles kiedy zdjecia z zalozonym dekielkiem?"![]()
Idzie Panie nowe....
Zamieszczone przez minek
Kolega chyba prorokuje - nie wiadomo co by się stało gdyby UV nie było . Co do rys na przedniej soczewce obiektywu - moje skromne doświadczenie wskazuje że nie mają one wpływu na fotki.
______________________________________________
EOS 300D + EOS33 + 20-35USM + 28-105USM + 75-300USM + 50/1,4USM + 550EX + Sunpak 3600DX "dorywczy" S-50
wez sobie charknij na obiektyw i zrob fote pod slonce to zobaczysz czy ma znaczenie , bedziesz wiedzial co sie dzieje kiedy masz brudny obiektyw
1 Ds mark III 17-40L . 24-70L, 70-200 IS 2,8 , 85f1,2 II 580EXII
To chyba zależy od potrzeb… Ale moim zdaniem warto mieć UV dla ochrony obiektywu szkoda szkła. Po za tym czasem jak ktoś chce zobaczyć zdjęcie to bierze aparat i nie świadomie wkłada palca w obiektyw, więc tym bardziej jestem za UV. Ja też bawię się z różnymi płynami… nic nie zastąpi ochrony obiektywu. A co komu szkodzi? Raz się zakłada i tyle. No dobra jak miałem dsc-f717 to musiałem go ściągać czasem, bo do funkcji night shot było to wymagane… Ale już nie mam tego aparatu, więc nie mam tego problemu :>
Ale jak masz brudny UV, to i tak musisz go zdjąć przed zrobieniem zdjęcia. Albo wyczyścić.Zamieszczone przez drink
To już na pewno łatwiej jest zdjąć dekielek.
Jak nie robisz zdjęć, to dekielek powinien być na obiektywie. Wtedy podświadome paluchy go nie ubrudzą.
Witam! Też nie używam UV, ale tylko ze względu na wysoki koszt porządnego filtra. Pozdrawiam!
Zamieszczone przez -=Festyk=-
Uwież mi istnieją takie "przekręty" w moim towarzystwie
Zamieszczone przez minek
Masz rację że powinnien być dekielek założony ale nie zawsze jest na to czas![]()
Co do UV no tak jak jest brudny to trzeba przeczyścić :> ale wolisz mieć na obiektywie ryski czy na UV (dobra wiem że niby te ryski nie mają wpływu)?
Ze swojego doświadczenia wiem, że istnieją sytuacje kiedy to filtr ratuje Wam obiektyw. Co zrobicie gdy spora ilość błota poleci w waszą stronę i zachlapie wam przednią soczewkę. Myć to wodą ??? Brrr ... lepiej nie, czekać aż wyschnie i się skruszy ... nie ma czasu . No i co ? Idąc za przykładem uczestników zawodów żużlowych, filtr UV zawsze można zdjąć i dalej robić zdjęcia. Zdejmuję filtr , szybko pod bieżącą wodę, wysuszenie, czyszczenie płynem do optyki i jazda dalej robić zdjęcia.
Zresztą wszystko zależy najczęściej od pieniędzy. Wolę uszkodzić filtr nawet za 150 zł niż obiektyw za kilka tysięcy. Prosta logika.
Podczas fotografowania ślubów raczej nie należy oczekiwać wybrudzenia przedniej soczewki. Wtedy pewnie nie potrzeba filtra w celach ochronnych. Wybierzcie się jednak w dzicz, gdzie ptaki robią wam na głowę, a gałęzie trzaskają cię po twarzy, lub na rajd samochodowy w deszczu, gdzie masy błota i wody fruwają w powietrzu. Wtedy docenicie walory ochronne filtra.
>>A polar w czymś przeszkadza na cyfraku?
Polary zabieraja swiatlo - roznie, ale sa i takie co biora -2.
Dla UV strata jest przewaznie 0, mozesz go w ogole nie zdejmowac.
Jak ktos zaklada Hoya HMC na Heliosa za 30zl, to zgoda, ze lekkie przegiecie, ale nawet na zoom za 1k, to ma sens.
Poza tym sa tanie, proste filtry po mniej niz 20zl, w sam raz na amatorskie foto.
Dekielki sa slabe - wpuszczaja kurz i mi zawsze same :-) spadaly...