Tak, ale w momencie zakupu sprzętu mamy specyfikacje, porównania, testy, wykresy, liczby i to zdaje się być twardym argumentem. Ulotne walory obrazka fascynują w czasie użytkowania ale w momencie zakupu brzmią jak jakaś marketingowa ściema. A szkoda.
Ponadto nabywca sprzętu o "upośledzonej" specyfikacji nie czuje się z tym dobrze, głupio mu, że kupił bubla zamiast max tego co dają aktualnie na rynku. Potrzebuje czy nie ale dla porządku powinno być wszystko.
Wracając do sensu wątku to akurat 5DsR wydaje mi się sprzętem, który ocalił klimat obrazu mimo ekstremalnej detaliczności. Rozumiem kolegę, który to dostrzegł.