Sony prezentuje bezsprzecznie wysoki poziom rozwiązań technicznych. Z wypowiedzi szefów Canona wynika natomiast, że konsekwentnie będzie preferowana nazwijmy to "fotograficzność" rezultatów w stosunku do fajerwerków i opcji technicznych. Jest wybór, z którego jak widać użytkownicy korzystają.
Problem w tym, że trudno przekonać otoczenie, że cenimy sobie specyficzne walory obrazka. Jak to nie nazwiemy - "magia", klimat, kolorystyka - to narażamy się na szyderstwa i darcie łacha.
Na bank usłyszymy: "pokaż mi zdjęcie, którego nie zrobię Sony", "ja tam wolę dwie karty i IBIS niż mistyczną color science". Rozmowa ślepego z głuchym.