Cytat Zamieszczone przez Tomasz1972
Pamiętam jak ojciec zabierał mnie na mecze , walki bokserskie i inne imprezy sportowe . Ale to było 30 lat temu . Obecnie nie wyobrażam sobie bym mógł na taką imprezę zabrać mojego syna
Wszystko zależy.. ja chodzę u nas na I ligowe mecze piłkarskie z 6 letnią córką - i nie mam jakoś obaw - to co jest na tych zdjęciach to zrobiło bydło a nie kibice.. jak patrzę na organizacje u nas na nowym stadione to jest aż dziwne że na mecz przychodzi po 10-15 tys. widzów, na stadionie nie ma barierek 3 metrowych pomiędzy sektorami, nikt się nie bije itp. po prostu jest normalnie.. oprócz mnie jest dużo ludzi którzy chodzą z dziećmi - i jest spokój.. kwestia organizacji i podejścia władz klubu. Mamy nowy piękny stadion i organizacja jest wzorcowa - kolega opowiadał mi jak na jednym z pierwszych meczów 3 gości bardzo bluzgało na "konkurencję" - a że jest monitoring zarówno wizyjny jak i głosowy to do sektora weszło paru gości z ochrony, poprosiło panów na zewnątrz (poprosiło znaczy poprosiło a nie wyniosło) po czym zabrali im karty kibica i polcili zgłosić się za 2 dni w klubie - po decyzję czy nie dostaną zakazu na mecze.. i tyle.. zeby kupić bilet trzeba mieć albo katę kibica do wyrobienia której trzeba podać pesel,adres itp itp. albo bilet jednoraowy co wiąze się ze spisaniem danych z dowodu (i nie kupisz paru jednorazówek na ten sam dowód - chyba że dla dziecka - ale zasada jest taka - jeden dokument - jeden bilet)- i nie ma dyskusji - jak komuś nie pasuje to niech nie chodzi na mecz, władze Kolportera sa nieugięte - masz zakaz to ci nikt nie sprzeda biletu - na bilecie są dane osobowe i nr karty kibica - na stadion wejdziesz tylko z jednym i drugim. Miejsca numerowane więc nie ma problemu żeby kogoś zidentyfikować personalnie. paru dostało ostrzeżenia i jest spokój.Przy wejściu kontrola każdego wchodzacego - jak wyczują że ktoś jest za bardzo "po spożyciu" to za bramę i nie ma przeproś.
Byłem zarówno na meczach z legią i wisłą, które to kluby nie darzą korony kielce sympatią i było całkiem fajnie - stadion się bawił i kibicował a nie "dymił". Jak "kibice" legii próbowali się rzucać to przy ich sektorze pojawiło się z dwóch stron po 40 ochroniarzy z tarczami i pałkami i sam widok ich uspokoił - przy sektorach kieleckich "szalikowców" nie ma potrzeby żeby takie środki stosować - wszyscy widza że jak przegną to koniec z meczami dla nich..
Wniosek: Jak się chce to się da..

Pozdrawiam
Artur Starz