Miałem niedawno podobną sytuację jak Ty teraz. Jednakże był to pogrzeb rodzinny, a prośba wyszła od dziadka. W kapliczce na cmentarzu robiłem moim słoikiem 28-105 i pożyczoną 430EX wycelowaną w sufit. Po wyjściu na zewnątrz starałem się iść w korowodzie co zaoowocowało kilkoma dobrymi ujęciami, a potem nieco go wyprzedzałem i robiłem z dystansu. Po dotarciu na miejsce pochówku wstrzymałem się na trochę ze zdjęciami a potem pomimo ,że było słonecznie delikatnie doświetlalem lampa sylwetki, które były niedoświetlone pod słońce. Łapy mi się nieco trzęsły ale jakoś opanowałem stres, musiałem przestać myśleć o tym, że sporo osób się na mnie patrzy. Jest to ciężki kawałek chleba i za pierwszym razem będzie stresująco, ale dasz radę.

We wnętrzu :


Oraz na zewnątrz